Nowoczesne kamienice – nieomal „maszyny do mieszkania”, przestronne gmachy użyteczności publicznej, pierwsze krakowskie „drapacze chmur” to zachowane do dziś dziedzictwo dwudziestu lat odrodzonej w 1918 roku Polski. Jaki jest stan tych zabytków i czy warto im pomagać? Czy zdążymy przygotować do roku 2018 krakowską opowieść o okresie międzywojennym, która zachwyci całą Polskę?
Odpowiedzi na te pytania szukano podczas debaty, którą Komisja Informacji i Inicjatyw Społecznych SKOZK zorganizowała 3 lutego 2012 roku w Bibliotece Jagiellońskiej.
Otwierając debatę prof. Franciszek Ziejka, przewodniczący SKOZK, podkreślił, że w krąg zainteresowania Komitetu wchodzą coraz młodsze zabytki Krakowa. Setna rocznicy odzyskania Niepodległości to szansa, aby większą uwagę poświęcić dziedzictwu okresu międzywojennego.
Konieczność bezwarunkowej ochrony tych cennych zasobów wynika również z ich kontekstu urbanistycznego. „Międzywojnie” to dziś immanentna część krajobrazu kulturowego Krakowa i nasz obowiązek! – napisał w liście do uczestników debaty nieobecny w tym dniu w Krakowie prof. Jacek Purchla. Jako przykład zadania konserwatorskiego godnego uczczenia przez SKOZK setnej rocznicy Niepodległości wskazał (z pełną świadomością kontrowersyjności tego pomysłu) rekonstrukcję pierwotnego zwieńczenia gmachu „Feniksa” na rogu Rynku Głównego i ul. Św. Jana – dzieła Adolfa Szyszko-Bohusza, sztandarowej realizacji krakowskiego modernizmu, której obecna, banalna pod względem architektonicznym forma jest pamiątką po walce wydanej przez nazistowskiego okupanta tzw. sztuce zdegenerowanej.
Rafał Ochęduszko z Instytutu Historii Sztuki UJ dokonał przeglądu najważniejszych budowli krakowskich okresu międzywojennego, podkreślając, że architektoniczna spuścizna z tej doby to istotny element dziedzictwa Krakowa, a zarazem integralna część zasobu kulturowego całej Polski. Architektura ta reprezentuje na najwyższym poziomie właściwie wszystkie nurty twórczości architektonicznej II Rzeczypospolitej, w tym szczególnie związane z Krakowem art déco, z wykorzystaniem którego krakowscy projektanci próbowali ukształtować styl narodowy odrodzonej w 1918 roku Polski.
Na drodze do podjęcia na szerszą skalę odnowy zabytków krakowskiego modernizmu stoją często przyczyny formalne (brak wpisu do rejestru zabytków) i nieświadomość wagi problemu wśród mieszkańców Krakowa, w tym właścicieli i użytkowników tych obiektów. – SKOZK przy współudziale mediów może doprowadzić do przełomu w tym myśleniu – mówiła prowadząca debatę Liliana Sonik, zastępca dyrektora Ośrodka Programów Regionalnych TVP, przewodnicząca Komisji Informacji i Inicjatyw Społecznych SKOZK. Jej zdaniem należy rozważyć, czy to kolejne obiekty wpisywane są zbyt wolno do rejestru zabytków, czy zasady udzielania przez SKOZK pomocy w odnowie tych zabytków są zbyt restrykcyjne.
Do problemu tego odniósł się Jan Janczykowski, małopolski wojewódzki konserwator zabytków. W jego ocenie około połowa spośród najcenniejszych obiektów okresu międzywojennego w Krakowie jest już wpisana do rejestru zabytków. Kryterium wpisu nie powinien być tu sam wiek obiektu, lecz to, czy jest on pod jakimś względem wybitny na tle innych budynków z epoki. Lista dzieł architektury XX wieku, które zasługują na wpis do rejestru, kształtowana jest w porozumieniu ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich. Dokonana ostatnio zmiana podejścia SKOZK do zabytków pozostających w rękach prywatnych skutkuje wzrostem zainteresowania wpisem do rejestru. Przedmiotem najnowszego wpisu stał się monumentalny budynek mieszkalny pracowników Pocztowej Kasy Oszczędności na rogu ulic Zyblikiewicza i Librowszczyzna projektu Adolfa Szyszko-Bohusza.
Jerzy Zbiegień, miejski konserwator zabytków, zwrócił uwagę, że wciąż niedoceniane możliwości ochrony konserwatorskiej zabytków daje również wpis do gminnej ewidencji zabytków. Większość obiektów międzywojennych w Krakowie znajduje się już w takiej ewidencji. Obiektem mogącym po odnowie pełnić rolę ikony międzywojennego Krakowa jest Dom im. J. Piłsudskiego przy ul. Oleandry (wzniesiony w miejscu, z którego w bój o Niepodległość wyruszyła w sierpniu 1914 r. Pierwsza Kompania Kadrowa). Gmina Kraków wkrótce zakończy czynności prawne zmierzające do ostatecznego przejęcia budynku. Prezydent Krakowa złożył instytutom J. Piłsudskiego w Nowym Jorku i Londynie ofertę udostępnienia gmachu z myślą o przeniesieniu z emigracji do kraju zbiorów obu instytucji.
Konrad Myślik, krakowianista, współautor traktującej o architekturze Krakowa pierwszej połowy XX wieku książki „Nieznany portret Krakowa”, zwrócił uwagę, że techniczna jakość budownictwa, osiągnięta w okresie międzywojennym, szczególnie w latach trzydziestych, nie miała sobie równych ani przedtem, ani potem. Mieszkania w tych budynkach do dziś są pożądanym przez krakowian dobrem. Wielką zasługę ma w tym ówczesna myśl urbanistyczna i system finansowania budownictwa mieszkaniowego, oparty na systemie kredytowania rozwijanym pod egidą samorządu miejskiego.
Zofia Gołubiew, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, i dr Zbigniew Beiersdorf zwrócili uwagę na konieczność działań konserwatorskich w skali mikro – ochrony detalu dwudziestowiecznej architektury, takiego jak rzeźby nad portalami kamienic (przykłady charakterystycznego dla architektury Krakowa dialogu tradycji z nowoczesnością), wszelkiego rodzaju okładziny rzeźbiarskie, klamki, okucia, okna, balustrady i poręcze schodów, lastrykowe posadzki, witraże i przeszklenia. Te elementy w pierwszej kolejności padają ofiarą nieumiejętnego postępowania z zabytkami modernizmu ze strony właścicieli i użytkowników.
Spostrzeżeniami z realizacji projektu Architektura międzywojennego Krakowa – niedoceniany obraz miasta realizowanego w ramach koła naukowego przez studentów kulturoznawstwa Akademii „Ignatianum” opowiedzieli kierujący projektem Jarosław Klaś i Tomasz Konturek. Projekt, obejmujący m.in. inwentaryzację fotograficzną budynków, pozwala oszacować skalę dewastacji zasobu architektury lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku w Krakowie. Studenci biorący udział w projekcie często stykają się z postawą obojętności i niezrozumienia wobec walorów estetycznych zabytków okresu międzywojennego, niszczonych m.in. w wyniku nieprzemyślanego ocieplania elewacji okładzinami ze styropianu i obcych stylowo nadbudów poddaszy.
Maciej Wilamowski, dyrektor Biura SKOZK, zwrócił uwagę, że w miastach o młodszej metryce, wyrosłych w dobie nowoczesnej i nieobarczonych w takim stopniu jak Kraków troską o dziedzictwo wcześniejszych epok, rozwijane są z powodzeniem lokalne programy pomocy zabytkom architektury okresu międzywojennego. Miasta te, jak np. Gdynia, z racji swojej historii silnie wpisują się w narrację historyczną o II Rzeczypospolitej. Pozostawienie zabytków międzywojennych na marginesie procesu odnowy Krakowa może z biegiem czasu spowodować słabszą obecność miasta w sferze polskich symboli i wyobrażeń kojarzonych z wiekiem XX.
Po zakończeniu debaty jej uczestnicy zwiedzili skrzydło BJ wzniesione wedle projektu Wacława Krzyżanowskiego – w opinii prof. Jacka Purchli najdonioślejsze dzieło modernizmu krakowskiego. Efekty prac konserwatorskich w westybulu, klatce schodowej i czytelni głównej finansowanych w latach 2009–2011 z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa zaprezentowała konserwator zabytków Natalia Soran-Maluty.
Poniżej przedstawiamy filmowe sprawozdanie z debaty.