Co dla nowohuckich zabytków?
Idea ochrony zabytków z funduszy społecznych ma już 30 lat. Po wpisaniu Krakowa na listę UNESCO (8 września 1978) podczas uroczystego spotkania na Wawelu powołano Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa.Zadania rewaloryzacyjne były wówczas ogromne – groziło, że z terenów miasta znikną całe kwartały najstarszych Kamienic. Wieloletnie zaniedbania wynikały z różnorodnych przyczyn. Miasto rozwijało się, szybko, zwiększając liczbę mieszkańców z 250 tys. do 750 tys., powstawały nowe dzielnice, a gospodarka starymi nieruchomościami w centrum miasta kulała. Nie było fundacji społecznych, a „państwowa” czy „komunalna” własność przez lata nie była odpowiednio zabezpieczana. O ile zabytki sakralne i budynki pełniące funkcje publiczne utrzymały swoją substancję, o tyle w najgorszym położeniu znalazły się budynki mieszkalne – stare kamienice, a poza miastem dwory i pałace.Kraków ma 1100 zabytków objętych rejestrem zabytków. Z tego 300 udało się odrestaurować z funduszy SKOZK. W tym 54 budynków sakralnych (różnych wyznań), 30 pałaców i dworów, 22 kolegia szkół wyższych, 13 klinik i szpitali (dużą część w ramach rewaloryzacji zespołu szpitali klinicznych przy ul. Kopernika), 3 teatry, 9 gmachów muzealnych, 12 zabytków architektury obronnej oraz 100 kamienic.Dokonania Komitetu przedstawił podczas spotkania w Ośrodku Kultury im. C. K. Norwida (20 bm.) dyrektor Maciej Wilamowski. Niewątpliwie priorytet w podziale funduszu ma największy skarb Krakowa – Wzgórze Wawelskie i jego zabytki – ale dziś prace rewaloryzacyjne zmierzają tu do końca — choć rewaloryzacja nigdy się nie kończy, gdyż potrzebne są środki na bieżące zabezpieczanie. Środki na ochronę zabytków Krakowa stanowią 25 proc. budżetu Kancelarii Prezydenta RP. W tym roku daje to kwotę około 44 mln zł. Kwota spora, tym bardziej że prawdziwe wydatki na rewaloryzację są w rzeczywistości dwa razy większe; generalnie obowiązuje zasada dofinansowania pół na pół: połowę kwoty wykłada właściciel obiektu, drugą – dokłada SKOKZ. Niemal 100 min zł rocznie przeznaczane na odnowę zabytków w mieście jest już kwotą znaczącą. Dziś konstruowany jest budżet na lata 2011-2015, a SKOKZ przyjmuje propozycje obiektów. Warunkiem otrzymania dofinansowania jest, by obiekt miał właściciela i wpisany był do rejestru zabytków. Uczestniczących w spotkaniu społecznych opiekunów zabytków z koła prowadzonego przy Ośrodku Kultury im. C.K.Norwida przez Katarzynę Danecką najbardziej jednak interesowała kwestia: ile z tej kwoty trafi do Nowej Huty? Na jakie cele mogą być wydatkowane? . Do tej pory SKOZK przeznaczył na rewaloryzację historycznych obiektów w naszej dzielnicy 5,7 mln zł. Od l992 roku dofinansowywane są prace konserwatorskie w jednym z najpiękniejszych i najstarszych zabytków Nowej Huty – mogilskim klasztorze (do dziś – w sumie niemal 3 mln zł). W roku ub. zakończono prace konserwatorskie w krużgankach. W tym roku SKOZK planuje sfinansować konserwację elewacji fasady klasztoru (200 tys. zł) i dołożyć 80 tys. zł na konserwację wieży bramnej sąsiadującego z klasztorem Cystersów kościoła św. Bartłomieja.Innym beneficjentem SKOZK jest Fort 49 Krzesławice. MDK Na Stoku, który jest tu partnerem społecznym, prowadzi projekt od 1995 roku, przywracając świetność obiektowi obronnemu, równocześnie wprowadzając do niego funkcję publiczną. SKOZK przeznaczył na ten cel l, l mln zł. W tym roku – planuje sfinansować kontynuację prac przy przedbramiu (100 tys. zł).W 2000 roku Komitet włączył się w rewaloryzację kościoła pod wezwaniem św. Grzegorza w Ruszczy (w sumie – 1,1 mln zł). Dzięki temu było możliwe wykonanie konserwacji elewacji kościoła, nowej zakrystii, konserwacji prezbiterium, ołtarza Matki Bożej Różańcowej w nawie głównej, konserwacji rzeźb. W roku 2009 SKOZK przeznacza dla kościoła 200 tys. zł – na konserwację sklepień. Mamy też w Nowej Hucie przykład wspierania prywatnych właścicieli zabytków. SKOZK dofinansował prace prowadzone w pałacu w Kościelnikach (240 tys. zł). – Niewątpliwie najstarszym zabytkiem jest tu kopiec Wandy i na porządkowanie tego obiektu i jego otoczenia moglibyśmy też przeznaczyć środki ze SKOZK. Ale musimy mieć partnera do rozmowy, który zgłosi taki projekt – podkreślał prof. Bogusław Krasnowolski, zast. przewodniczącego SKOZK. Nowa Huta wchłonęła najstarsze wsie średniowieczne z resztkami starej zabudowy. Profesor powrócił do tematu skansenu, niegdyś projektowanego nad Nowohuckim Zalewem. Dziś ta lokalizacja jest już nieaktualna, bo teren zwrócono prywatnym właścicielom. Poza tym, w dawnych wsiach niewiele już zabytków drewnianych pozostało. Takich chałup jak ta z Bieńczyc, prezentowana na zdjęciu, pozostało kilka. Miejscem pozyskiwania obiektów dla nowohuckiego skansenu może być budowa drogi S-7 – zauważył Antoni Łapajerski jeden ze społecznych opiekunów zabytków, dokumentujący nowohuckie kapliczki. Podał przykład domów przeznaczonych do rozbiórki przy ulicy Kopaniec. Skądinąd Jerzy Kujawski, gromadzący w NCK w „Chacie u Szpinaka” stare przedmioty dokumentujące dawne życie wsi, chętnie pokazałby je w prawdziwej starej chałupie. Może udałoby się te dwie sprawy połączyć – NCK mógłby wystąpić do SKOZK o dofinansowanie przeniesienia chałupy, a SKOZK nie odcina się od możliwości sfinansowania tej operacji. Ale jest jeden warunek – Gmina musiałaby przeznaczyć teren, a przynajmniej wyznaczyć miejsce składowania rozebranych obiektów – choćby w ramach rekompensaty za zgodę na budowę spalarni śmieci w Mogile. Dziś dofinansowanie z funduszu Komitetu mają obiekty wpisane na listę zabytków. Pewne możliwości daje też wpisanie zabytku, czy całego zabytkowego założenia np. wsi, w plan zagospodarowania przestrzennego danego osiedla. To daje mu jakąś ochronę. Na uznanie za zabytkowe najstarszych budynków Nowej Huty trzeba jeszcze poczekać.
Autor: (kl)
Data publikacji: 29.05.2009, nr 22 (947)
Miejsce publikacji: 5