Obrona Twierdzy Kraków
Wkrótce rynkowo-administracyjna machina pochłonie co najmniej jedną trzecią dawnej twierdzy pierścieniowej w Krakowie – alarmują dr inż. arch. Jadwiga Środulska-Wielgus i dr inż. arch. Krzysztof Wielgus
W latach 80. ubiegłego stulecia, jako asystenci na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej w zakładzie prof. Janusza Bogdanowskiego, przez cztery lata prezentowaliśmy twierdzę w krakowskiej prasie. Publikacje zrodziły w latach 90. minimum powszechnej wiedzy na temat wartości Twierdzy Kraków. Dziś tej wiedzy brak. Nie dziwmy się zatem, że obiekty forteczne są ograbiane i niszczone; że padła bateria B.2 w Węgrzcach.
Gdzie jest twierdza
Na pytanie „no i gdzie jest właściwie ta twierdza?" – należałoby odpowiedzieć – Po prostu wszędzie. Rozwój nowoczesnej artylerii w drugiej połowie XIX wieku doprowadził do tego, iż cały Kraków nasycono pierścieniami fortów, baterii, szańców, połączonych dziesiątkami kilometrów dróg; maskowanych setkami tysięcy drzew. Twierdza to także koszary, prochownie i magazyny; szpitale, warsztaty, lotnisko i piekarnie, wypiekające do 40 tysięcy bochenków chleba na dobę; wytworne kasyno przy ul. Zyblikiewicza i uzbrojone okręty Flotylli Wiślanej.
Twierdza dzisiaj
Dzisiaj leży na terenie czterech gmin, z których najbardziej „forteczna" jest gmina Kraków. Druga na liście jest gmina Zielonki, uboższa ostatnio o baterię B.2 w Węgrzcach. Jej rozbiórka ma być może, tylko jeden pozytywny aspekt. Skierowała, uwagę społeczności Krakowa na dziedzictwo zapomnianej twierdzy. To jeszcze około 140 różnych obiektów i 1083 hektary otwartych, zielonych przestrzeni, w tym około 230 hektarów starodrzewia.
Część ważniejszych obiektów twierdzy jest wpisana do rejestru zabytków; to niezaprzeczalna zasługa, krytykowanego teraz za utratę baterii w Węgrzcach – małopolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, Jana Janczykowskiego. Absolutna większość fortecznych terenów komponowanej zieleni nie jest jednak niczym chroniona. Pionierski w skali kraju wpis do rejestru zabytków najlepiej zachowanego systemu zieleni maskującej w Toniach, został właśnie oprotestowany. Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, mogące chronić unikatowe krajobrazy forteczne, m.in. w Bodzowie – również. „Cena widoku z okna" jest tam zbyt duża, by dopuścić do kompleksowej ochrony twierdzy. A więc – forty Twierdzy Kraków-TAK. Twierdza Kraków-NIE.
Ostatni rozbiór
Ostatni jej rozbiór rozpoczął rok 2003. Z jednej strony – ustawowy zapis o tworzeniu parków kulturowych. Z drugiej… inna ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, odbierająca temuż planowaniu skuteczność, a parkom – szansę zaistnienia. W tymże roku Rada Miasta Krakowa uchwaliła studium miasta Krakowa; a w nim siedem fortecznych parków kulturowych. W obliczu braku miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, dokument ten, nie stanowiący prawa lokalnego, to szlachetna… makulatura. Parki – również.
Lata następne to paradoksu ciąg dalszy: pozytywne zmiany w planach i strategiach; katastrofalne – w stanie Twierdzy Kraków.
Przyczyny?
l. Polityka „twardej gry o przestrzeń". W pełni ujawniło się traktowanie obiektów po fortyfikacyjnych – jako zwykłych nieruchomości; blokowanie wpisów do rejestru zabytków, utrudnianie służbom konserwatorskim sprawowania nadzoru, wymuszanie naciskami politycznymi kierunków adaptacji.
2. Zaniedbania i lawinowy postęp zniszczeń, wywołanych siłami natury (mijało akurat 10 lat od pozostawienia większości z nich bez elementarnej opieki).
Od wiosny 2004 roku sytuacja zaczęła się powoli poprawiać, m.in. dzięki konsekwentnej akcji informacyjnej, prowadzonej przez Fundację Aktywnej Ochrony Zabytków Techniki i Dziedzictwa Kulturowego „Janus". Zaowocowało to bezprecedensową w skali kraju uchwałą nr CXIX/1294/o6 Rady Miasta Krakowa z 25 października 2006 r. o ochronie Twierdzy Kraków jako całości. Trwa ona dotąd, jako niezrealizowane, choć piękne życzenie samorządu miasta.
3. Rabunek (największy od czasów stalinizmu) bezcennego wyposażenia pancernego i technicznego, które zachowało się w stosunkowo dobrym stanie jeszcze do lata 2004 r. na ponad połowie fortów krakowskich. Wysokie ceny złomu, brak dozoru, zerowa wykrywalność i traktowanie takich przestępstw jako aktów o niskiej szkodliwości społecznej – zrobiły swoje. Te same lata – to wzrost zainteresowania zabytkami fortyfikacji na poziomie centralnym, łącznie z pierwszą koncepcją transgranicznego wpisu dziedzictwa fortyfikacji austriackiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jako wspólnego środkowo- i wschodnioeuropejskiego dobra kultury industrialnej.
Ciężka obrona/ochrona
Ochrona kojarzy się źle – z blokowaniem inicjatyw i konserwatorskim konserwatyzmem. Zrobiono wiele, by ochrona zabytków austro-węgierskiej, a więc zaborczej twierdzy kojarzyła się jeszcze gorzej. Argumenty o jej opresyjnym w stosunku do miasta charakterze okazały się silniejsze od takich faktów jak kościuszkowskie korzenie nowożytnych umocnień, miastotwórcza rola fortecy czy też obecność w jej dziejach wyjątkowych Polaków.
Jeden z nich, projektant najlepszych, pancernych fortów Krakowa, płk Emil Gołogórski, już jako generał Wojska Polskiego, dał polskiej armii pierwsze samochody i pociągi pancerne w gorącym, 1920 r.
Twierdza nie kojarzy się też jako pole jednej z rozstrzygających bitew frontu wschodniego w 1914 r. A rok 2014 blisko… „Obrona twierdzy" ma więc słabe zaplecze, nie tylko administracyjne i decyzyjne, ale i motywacyjne. A jednak trwa.
W skali obiektów – to ciągle blokowane wpisywanie do rejestru zabytków kolejnych ułamków fortecy. Potrwa prawdopodobnie dłużej niż… jej budowa. Na szybkie wpisy obszarowe, parki kulturowe czy ochronę poprzez plany miejscowe nie ma co liczyć. Krakowski apetyt na forteczne tereny jest zbyt wielki.
Kolejne paradoksy
Skoro twierdza powstawała jako jeden organizm, dlaczego ciągle się ją dzieli? Jako całość przecież mogłaby lepiej służyć dobru wspólnemu. To, na co łożyło kiedyś europejskie mocarstwo (jakim mimo wszystko były Austro-Węgry), spadło na barki niebogatych w końcu samorządów. Twierdza to kłopot. Na zbrojenia nie skąpi się nigdy, na kulturę, ochronę przyrody, cele publiczne – zawsze. A dawna twierdza, to dziś dobro publiczne. Zrozumiała to Nysa, Gdańsk, Przemyśl, Kłodzko, Srebrna Góra, Zamość, realizując wielomilionowe projekty europejskie i zakładając parki kulturowe.
Fakt, w Krakowie mamy więcej zabytków. Przez ostatnie l0 lat można było odnieść wrażenie, że te forteczne są gorsze.
I kolejny paradoks: udanych i dobrze rokujących inicjatyw jest w tych okolicznościach… nadspodziewanie dużo! Brak im tylko promocji. Finansowana z kiesy miejskiej adaptacja fortu „Krzesławice" na dom kultury, odbudowywany od 1988 r., społecznymi środkami, sąsiedni fort „Grębałów", „Tonie". Wzorowym, prywatnym właścicielem restaurowanego Bastionu III „Kleparz" są Piwnice Win Importowanych „Vinfort". Rusza odbudowa kurtyny na forcie nr 2 „Kościuszko", żyje fort „Olszanica", pięknieją elewacje dawnych Koszar Arcyksięcia Rudolfa, czyli Politechniki Krakowskiej.
Wiele tych inwestycji wspiera Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Niedawno oddano jeden z najlepiej odrestaurowanych budynków militarnych w Europie – dawne koszary i magazyn aprowizacyjny twierdzy – dziś Muzeum Armii Krajowej. Ale krakowski forteczny paradoks nie śpi: sąsiednie budynki tegoż samego zespołu, sprzedane prywatnemu właścicielowi, dogorywają po tym, jak wiosną bieżącego roku nieznani sprawcy „wyrwali im kości" – wszystkie stalowe elementy konstrukcyjne. Sprawa trafiła do prokuratury.
Paradoks działa czasem tak, iż jednego dnia oddaje się adaptowane za wiele milionów wspomniane muzeum, zaś parę kilometrów na północ, w Węgrzcach, o tej samej porze, kończy się wyburzać baterię fortecznej artylerii.
Jakże bardzo działaniom na terenie dawnej Twierdzy Kraków brak koordynacji i porozumienia – województwa, miasta, fortecznych gmin, stowarzyszeń, właścicieli i dzierżawców obiektów fortecznych; konserwatorów zabytków i przyrody; stowarzyszeń i fundacji. Bez tego -twierdza zginie.
Autorzy tekstu są pracownikami naukowymi Instytutu Architektury Krajobrazu na Wydziale Architektury PK. Obydwoje są rzeczoznawcami ministra kultury i dziedzictwa narodowego w dziedzinie opieki nad zabytkami fortyfikacji, techniki i zabytkowego krajobrazu militarnego.
Autor: Jadwiga Środulska-Wielgus, Krzysztof Wielgus
Data publikacji: 28.10. 2011 r.
Miejsce publikacji: 1