03.12.2012 r. – Środki budżetowe na NFRZK | Liliana Sonik
Wyjątkowy Kraków
Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa kole w oczy. Bo ma podejrzane pochodzenie i jest jeden. A przecież każdy samorządowiec chciałby mieć swój SKOZK. Sądzą, że tak byłoby sprawiedliwej. Gdyby jednak sprawiedliwie znaczyło po równo, to polityka państwa byłaby zbędna. Wielki komputer dzieliłby pieniądze na głowę. I kropka. Mechaniczną równość w epoce słusznie minionej realizowano w Chinach czy w Kambodży: okularnicy – precz, mnisi – precz, elity – precz.
Zgryźliwością nikogo jednak nie przekonamy. Teoretycznie wszyscy wiedzą, że królewski Kraków jest miastem w polskim pejzażu wyjątkowym. Zrozumieli to nawet rządcy PRL, gdy się trochę pofroterowali po europejskich stolicach. Utworzyli wtedy specjalny fundusz na odnowę zabytków Krakowa. Stąd wziął się SKOZK i odziedziczona po tamtej formule procedura przydzielania funduszy z Kancelarii Prezydenta RP. Trudno się dziwić, że każde historyczne miasto chciałoby mieć prestiżowego opiekuna. Więc do równościowej ułudy dokładane są emocje i ambicje. Uzasadnione i nieuzasadnione, ale zawsze wobec SKOZK-u konkurencyjne. Prezydent zapewniał, że rezygnować ze SKOZK-u ani myśli, lecz gołym okiem widać, że presja ze strony konkurentów Krakowa robi się nieznośna.
Chyba trzeba na to spojrzeć szerzej. Jeżeli dla marszałków, burmistrzów czy wójtów zabytek – zamiast być powodem do dumy – jest kłopotem, to mamy problem. Historyczna materia architektoniczna drogo kosztuje, blokuje inwestycje i trzeba się tłumaczyć, gdy niszczeje. Coś tu szwankuje. I nie jest usprawiedliwieniem fakt, że pieniędzy mało i kołdra stale za krótka.
Według European Heritage Heads Forum w okresie kryzysu trzeba myśleć strategicznie. W oświadczeniu na czas recesji czytamy m.in.: „Dowody wskazują, iż inwestycje w dziedzictwo kulturowe stanowią trwałe i skuteczne rozwiązanie problemu recesji gospodarczej. (…) Bodziec w postaci dziedzictwa kulturowego działa w trzech kluczowych obszarach: ekonomicznym, środowiskowym i społeczno-kulturowym. Remonty/restauracja/konserwacja miejsc historycznych przyczyniają się do zwiększenia liczby miejsc pracy w danym regionie, szczególnie w małych i średnich firmach. Dotacje i bodźce podatkowe przekazywane na dziedzictwo ze strony sektora publicznego przyciągają inwestycje sektora prywatnego w stosunku nawet 1:7. Inwestycje w dziedzictwo kulturowe mają bezpośredni wpływ na wzrost turystyki kulturowej, co prowadzi do długofalowych korzyści społecznych i gospodarczych. (…) Historia i dziedzictwo kulturowe instynktownie łączą się z poczuciem tożsamości lokalnej, narodowej i europejskiej człowieka. To jeden z głównych powodów decydujących o wyborze miejsca zamieszkania i pracy.
(…) Biorąc pod uwagę korzyści wynikające z inwestycji w dziedzictwo kulturowe, EHHF apeluje o włączęnie określonego budżetu na remonty historycznych budynków i miejsc do państwowych pakietów uzdrowienia gospodarki".
Nic dodać, nic ująć.
Autor: Liliana Sonik
Data publikacji: 03.12.2012 r.
Miejsce publikacji: 4