19.01.2011 r. – Spotkanie Prezydenta RP ze SKOZK | Dawid Hajok
SKOZK musi się usamodzielnić
Bronisław Komorowski zapowiedział nowy rozdział działalności Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Poniedziałkowe wystąpienie głowy państwa można wprawdzie czytać wyłącznie jako ostrzeżenie przed zbliżającym się zaciskaniem pasa, ale w najeżonym niuansami przemówieniu chodziło o coś więcej.
Wieloletnie, skrupulatne działania SKOZK napędzane mocą środków Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, zasilanego z budżetu państwa (osobna pozycja wydatków realizowanych za pośrednictwem Kancelarii Prezydenta RP), sprawiły, że najważniejsze zabytki naszego miasta wyglądają dziś tak, jakby upływający czas zupełnie ich nie wzruszał. Dzięki dotacjom z NFRZK w ciągu 32 lat odrestaurowano w Krakowie 350 obiektów. I tych zasług SKOZK nigdy nie utraci.
Podczas poniedziałkowego plenarnego posiedzenia SKOZK, na którym po raz pierwszy gościł prezydent Bronisław Komorowski, w swoim wystąpieniu przewodniczący komitetu prof. Franciszek Ziejka ponownie zagrał na narodowo-patriotycznej nucie. Podobne wystąpienia, odwołujące się a priori do niezwykłości Krakowa i jego historycznego znaczenia dla państwa polskiego, wystarczały, aby rok po roku zwiększać przyznawane na działalność
SKOZK środki. Tym razem okazało się, że to za mało.
Status quo, do jakiego przyzwyczaili SKOZK kolejni prezydenci RP, ograniczyło działalność komitetu do wyciągania ręki po nowe środki i podążania utartą ścieżką systemowych rozwiązań oraz niepodlegających dyskusji konserwatorskich doktryn. Do poniedziałku. Spore zdziwienie wywołały bowiem stanowcze słowa głowy państwa. Goszczący z wizytą w Krakowie Bronisław Komorowski zapowiedział zmianę filozofii ochrony zabytków (już od dawna wprowadzają w życie minister kultury ł dziedzictwa narodowego).
Większa współpraca z samorządem, korzystanie ze środków UE, z przekształceń właścicielskich, przejrzystość i maksymalna efektywność działań – to główne tezy prezydenckiego wystąpienia. Czy oznacza to zagrożenie dla finansowej stabilności NFRZK? Część zasłużonych członków komitetu uważa, że tak. Ale jeśli uważniej wsłuchać się w niuanse, jakimi najeżone było wystąpienie głowy państwa, można doszukać się w nich wyraźnych wskazówek nawołujących do
zmiany systemu działania zastanych struktur SKOZK.
Słowa prezydenta można by rzecz jasna czytać wyłącznie jako zapowiedź zaciskania pasa. Ale można też odebrać je jako nawoływanie do większego usamodzielnienia się komitetu i pobudzenia aktywności w zdobywaniu środków, również poza budżetem państwa. Po ponad trzech dekadach nieprzerwanej działalności komitet posiadł patenty i wiedzę, stanowiące dziś o jego sile, skuteczności i profesjonalizmie, które z powodzeniem można by na dużą skalę wykorzystać chociażby na drodze zdobywania funduszy unijnych.
Bronisław Komorowski wskazał też na problemy, które od dawna nękają SKOZK. Wśród zadań, nad którymi jego zdaniem komitet powinien popracować, są m.in. przejrzystość wyboru beneficjentów i monitoring używania obiektów wyremontowanych za pieniądze komitetu. Prezydent skrytykował również brak zainteresowania komitetu modernizmem krakowskim z międzywojnia, co należy rozumieć jako potrzebę rozszerzenia konserwatorskich horyzontów. Komorowski zauważył bowiem, że ważne jest nie tylko ratowanie najstarszych zabytków, ale też dbałość o pamiątki związane z walką o niepodległość, takie jak obiekty na krakowskich Oleandrach. Wskazując również na okres świetności miasta z etapu budowy Wielkiego Krakowa, przypomniał o czasach, kiedy miasto uchodziło za polską wizytówkę nowoczesności. Niestety, ten etap architektonicznej historii Krakowa traktowany był dotąd przez SKOZK marginalnie.
Autor: Dawid Hajok
Data publikacji: 19.01.2011 r.
Miejsce publikacji: 2