19.01.2011 r. – Spotkanie Prezydenta RP ze SKOZK | Małgorzata Iskra
Bezcenny Kraków jest tylko jeden
Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa nie jest zagrożony. Prezydent RP obiecał wspierać starania SKOZK o dotacje.
Rozmowa z prof. Franciszkiem Ziejką, przewodniczącym SKOZK.
Osoby, którym zależy na tym, żeby niszczejące zabytki Krakowa odzyskiwały dawne piękno, zaniepokoiły słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego o innych, pozabudżetowych sposobach pozyskiwania środków na ich rewaloryzację, np. z Unii Europejskiej.
Z takich możliwości od dawna korzysta samorząd Krakowa, a także niektóre zakony, zresztą z dobrym skutkiem. Historycy sztuki, którzy piszą prezydentowi wystąpienia na temat metod ratowania zabytków, są teoretykami oderwanymi od realiów. Nie mają pojęcia, że jako Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa (SKOZK) nie możemy się starać w Unii o środki na restaurację obiektów, bo takie prawo mają tylko ich właściciele, którzy pomoc otrzymują również ze strony samorządów. Przykładowo – Kraków tylko w 2010 roku wyłożył 1,5 mln zł na renowację fasad kamienic. SKOZK może natomiast rozdzielać pieniądze i monitorować ich wydawanie. Prezydent Komorowski obiecał jednak, że nie wycofa poparcia dla przekazywania SKOZK corocznych dotacji budżetowych. Obiecał, zresztą jak jego poprzednicy, wspierać nasze starania o dotacje. Powstały w 1985 roku Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa nie jest więc zagrożony.
Ale pojawiały się w Sejmie zakusy likwidacji ustawy powołującej go.
To były raczej starania innych zabytkowych miast o to, by również renowacja ich obiektów mogła liczyć
na wsparcie ze strony budżetu państwa. Lecz zabytkowych miast jest wiele, a bezcenny Kraków jest jeden. Nawiasem mówiąc, słyszy się o projekcie utworzenia narodowego funduszu pomników narodowych. Ta myśl jest historykowi Bronisławowi Komorowskiemu bliska, lecz wiem, że nie zostanie wprowadzona w życie kosztem SKOZK. Jak wiele w zachowaniu finansowej pomocy dla odnowy zabytków Krakowa zależy od sympatii dla tej idei prezydenta RP? Na pewno może on wspierać nasze działania swoim autorytetem. Jednak to, czy i ile pieniędzy trafi do SKOZK, który jest dysponentem Funduszu, zależy od Sejmu. Jak wyglądają procedury?
Latem, zwykle w lipcu, przewodniczący SKOZK występuje do prezydenta RP o dotację na przyszły rok, określając kwotę, w ostatnich latach było to 49-55 mln zł. Zazwyczaj otrzymuje przyrzeczenie na nieco mniej -na przykład na 42 mln zł na rok 2011. Następnie Kancelaria Prezydenta RP kieruje do Sejmu prośbę o przyznanie tej kwoty z budżetu. Po podpisaniu ustawy budżetowej pieniądze mogą, za pośrednictwem Kancelarii Prezydenta, trafić do dysponenta, czyli SKOZK. Chyba trudno je podzielić wobec morza potrzeb?
Obecnie w naszym biurze znajduje się trzysta kilkadziesiąt wniosków opiewających na 126,5 min zł. Realia są takie, że w danym roku pomocy może się spodziewać jedna trzecia starających się, a reszta odpada i zwykle stara się o nią w kolejnych latach. Jaki jest klucz przyznawania pomocy?
Kontynuujemy system wypracowany przez poprzedniego przewodniczącego SKOZK prof. Chrzanowskiego. Ośmioosobowy zespół pracujący pod kierownictwem historyka sztuki prof. Krasnowolskiego przeprowadza wstępną selekcję, tworząc listę A -obiektów do realizacji, listę B – jako pierwszą rezerwową, i listę C – jako drugą rezerwową. Następnie odbywam spotkania m.in. z prezydentem Krakowa, wojewodą i marszałkiem, którzy otrzymują te listy z prośbą o zajęcie stanowiska. Po wyrażeniu przez nich opinii sprawą zajmują się odpowiednie komisje SKOZK. Późnię rzecz omawiamy na posiedzeniu prezydium, skąd trafia na posiedzenie plenarne. Ostateczna decyzja o tym, które zabytki otrzymają pomoc, zapada w lutym. Niektóre zabytki wpisane do rejestru nieprędko doczekają się pomocy.
Preferujemy system zadaniowy, nie obiektowy. Oznacza to np., że tak cenny zabytek jak kościół Bernardynów odnawiany jest od kilku lat, co pochłonęło 7 mln zł, a na dokończenie prac potrzeba jeszcze 2 min zł. Katedrę wawelską odnawiamy nieustająco – w tym roku renowacja elewacji południowej będzie kosztować 2,5 mln zł. Te mniej cenne obiekty muszą poczekać. Odkąd w 1978 roku powstał SKOZK, uratowaliśmy blisko 350 zabytków. Fundusz jednak potrzebny będzie zawsze, bo przecież po latach trzeba będzie do tych obiektów powracać i znów pomagać w zachowaniu ich piękna.
Autor: Małgorzata Iskra
Data publikacji: 19.01.2011 r.
Miejsce publikacji: 1