17.09.2014 r. – SKOZK w plebiscycie GW | Małgorzata Skowrońska
Kraków 25 lat
Nikt tak wiele nie zrobił dla ochrony delikatnej historycznej tkanki miasta jak Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa. Bez SKOZK-u i ludzi zaangażowanych w jego pracę miasto byłoby ruiną. Wygląda jednak na to, że przywileje, jakimi cieszy się Komitet, wkrótce się skończą.
Wystarczy popatrzeć na mapę z zabytkami uratowanymi przez SKOZK (dostępna na stronie skozk.pl), by przekonać się o jaką skalę chodzi. Nie są to pojedyncze historyczne budowle, ale całe kompleksy i idące w setki zabytki. Na tej liście znajdują się m.in. Wawel, kilkadziesiąt kościołów i zespołów klasztornych, pałace, kamienice, szpitale. W ścisłym centrum miasta pozostało już niewiele ruin, a te, które są, zazwyczaj straszą nie dlatego, że SKOZK nie chce pomóc w ich ratowaniu, ale dlatego, że mają niejasną sytuację prawną.
W 1978 roku historyczne centrum Krakowa wpisano na liczącą zaledwie 12 pozycji listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO. PRL-owskie władze za punkt honoru wzięły sobie ratowanie zniszczonych latami zaniedbań krakowskich zabytków, a w 1985 roku stworzono istniejący do dziś i zarządzany przez Kancelarię Prezydenta RP Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, z którego krakowski Komitet dostaje pieniądze. Od 1989 roku nie ma już w SKOZK-u partyjnych działaczy, dominują społecznicy, ludzie nauki, konserwatorzy, architekci, artyści, dziennikarze i duchowni. Pierwszym przewodniczącym Komitetu w wolnej Polsce został pisarz Stanisław Lem, a po nim prof. Tadeusz Chrzanowski, historyk sztuki, poeta i publicysta związany z opozycją demokratyczną. To właśnie temu ostatniemu Kraków zawdzięcza ratowanie pomijanych wcześniej ze względów politycznych kościołów i klasztorów, z katedrą wawelską na czele. Akces do tego elitarnego grona był i jest powodem do dumy. Obecnie pracami Komitetu kieruje polonista i historyk kultury prof. Franciszek Ziejka, były rektor UJ.
Sam SKOZK od polityki trzyma się z daleka, grono jego członków reprezentuje różne opcje polityczne. Ale wojenek politycznych całkiem nie dało się uniknąć. Za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego doszło do bezprecedensowego odwołania tych członków SKOZK-u. którzy nie chcieli złożyć oświadczenia lustracyjnego. – Jeśli już nawet zabytków Krakowa nie można odnawiać w sposób cywilizowany, oznacza to, że coś w tym państwie trzeszczy. Niech prezydent RP wyrzuci mnie, jeśli uważa, że w społecznym komitecie nie można działać bez wypełnienia oświadczenia lustracyjnego- mówił w 2007 roku nieżyjący już dziś Krzysztof Kozłowski, w latach 90. minister spraw wewnętrznych i szef UOP oraz wieloletni wicenaczelny „Tygodnika Powszechnego". Protesty na niewiele się zdały, prezydent odwołał z funkcji członka SKOZK-u m.in. Józefę Hennelowa i bp. Tadeusza Pieronka. Choć prof. Ziejka za punkt honoru postawił sobie przywrócenie odwołanych, do tej pory skandal lustracyjny ma swoje ofiary.
Niemniej ochrona zabytków Krakowowi się udała. I trwa nadal – w tym roku SKOZK na ratowanie zabytków przeznaczy 30 mln zł. Może się jednak okazać, że uprzywilejowana pozycja historycznego miasta będzie w najbliższych latach zagrożona. Co roku w Sejmie w czasie planowania budżetu słychać głosy przedstawicieli innych miast, że czas skończyć z tak dużym dofinansowaniem Krakowa. Obrońcy SKOZK-u podkreślają, że miasto wciąż wymaga remontów, bo zabytkowej tkanki nie da się zostawić samej sobie, trzeba ją ciągle poddawać renowacji.
Krakowskim sukcesem z dziedziny ochrony zabytkowego centrum miasta ostatniego ćwierćwiecza jest też stworzenie Parku Kulturowego w 2012 roku. Dzięki nowym uregulowaniom prawnym udało się usunąć pstrokate reklamy szpecące reprezentacyjne ulice Starego Miasta. Na krakowskim wzorze swoje parki kulturowe opierają inne miasta, m.in. Gdańsk, Lublin, Łódź, Nowy Sącz, Rzeszów i Zakopane.
Autor: Małgorzata Skowrońska
Data publikacji: 17.09.2014 r.
Miejsce publikacji: 2