18.12.2007 – Seminarium SOS Kraków. Wspierać rozwój, chronić dziedzictwo | Anna Agaciak
SOS dla krakowskich zabytkowych kamienic
Nadbudowywane w nieprzemyślany sposób stare kamienice, skuwane unikalne malowidła z elewacji, niszczone oryginalne mosiężne klamki czy secesyjne bramy w historycznych budowlach. Dawny Kraków znika. Co po nas pozostanie? – Coraz bardziej się boję, że tylko wspomnienie – powiedział eurodeputowany Bogusław Sonik, podczas wczorajszej inauguracji akcji „SOS Kraków. Wspierać rozwój, chronić dziedzictwo".
Przedstawiciele Instytutu Dziedzictwa, który wyszedł z tą inicjatywą, uznali, że należy kształtować świadomość właścicieli zabytków, aby ratować Kraków przed dalszą degradacją. Pierwszym krokiem było wczorajsze seminarium.
Na naszych łamach wielokrotnie informowaliśmy o niszczeniu zabytków w pogoni za zyskiem, dla uniknięcia wysokich kosztów konserwacji, albo ze zwykłej głupoty. Nadbudowy kamienic przy Szerokiej i Zwierzynieckiej czy dewastacja unikalnych fresków na elewacji budynku przy ul. Kochanowskiego to tylko nieliczne przykłady. W kamienicy przy ul. Kościuszki właściciele zepsuli zabytkową elewację, montując na każdym piętrze inny wzór ram okiennych. Podobnie po wymianie okien straciły niepowtarzalny urok kamienice przy Basztowej czy Floriańskiej. Nie ma już pięknej metalowej bramy przy ulicy Dietla.
To właściciele kamienic, lokatorzy i pracownicy firm remontowych mogą ocalić Kraków. Wystarczy obudzić w nich wrażliwość – twierdzi Liliana Sonik, prezes Stowarzyszenia Instytut Dziedzictwa.
Maciej Wilamowski, dyrektor biura Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa podkreślał, że od 1978 roku, kiedy powstał komitet, udało się wyremontować 111 kamienic, ale było to w latach 80., kiedy należały one do państwa. Dzisiaj zaledwie 1,2 procenta narodowego funduszu przeznacza się na ratowanie prywatnych budowli. Wynika to między innymi z dezaprobaty opinii publicznej wobec finansowania renowacji obiektów prywatnych. W bieżącym roku udało się dofinansować remont elewacji kilku kamienic. Na przykład pięknie zdobioną sgraffiti kamienicę przy ul. Ariańskiej.
Aby ubiegać się o fundusze z puli SKOZK-u trzeba jednak mieć wpisany obiekt do rejestru zabytków, posiadać zgody współwłaścicieli oraz posiadać własne środki na remont. Spłatę dofinansowania SKOZK rozkłada na trzy lata, ale jest możliwość ubiegania się o jej umorzenie.
Jerzy Zbiegień, miejski konserwator zabytków, zauważył, że od dwóch lat remonty prywatnych kamienic wspiera także gmina Kraków. Na budynki nie będące w rejestrze miasto wydało w tym roku ok. 1,4 mln zł i podobne pieniądze są na ten cel zarezerwowane na 2008 r.
Bogusław Sonik stwierdził, że funduszy należałoby także szukać w Unii Europejskiej. Wystarczy wykonac plan rewitalizacji poszczególnych kwartałów Starego Miasta. -Tak robi z ogromnym sukcesem np. Sopot. Tymczasem w Krakowie nikt nad niszczoną estetyką miasta nie panuje!
Miejski konserwator bronił się mówiąc, że to nie konserwatorzy są winni nadbudowy zabytkowych kamienic i powstawania nowoczesnych, brzydkich budowli przy zabytkowej tkance miasta. -To projektanci powinni mieć wyczucie! – zagrzmiał. – Taką mamy architekturę, jakie mamy prawo i inwestorów – ripostowała Marta Urbańska z Instytutu Architektury i Konserwacji Zabytków Politechniki Krakowskiej.
Jan Dereszowski, prezes Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości, skwitował, że utrzymanie zabytkowego budynku jest bardzo drogie. – Być może wspólnie uda się walczyć o pieniądze na ratowanie najcenniejszych obiektów – dodał.
Autor: Anna Agaciak
Data publikacji: 18.12.2007
Miejsce publikacji: 1