20-21.09.2008 – Polityka a SKOZK | WŁODZIMIERZ KNAP
Rada komitetowi nie przeszkadza
Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa działa w oparciu a ustawę z kwietnia 1985 r., która Radzie Państwa daje prawo do powoływania i odwoływania kierownictwa i członków tej instytucji. Konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek uważa, że to niedopuszczalne. Członkowie SKOZK powinni byli już zauważyć, że w Polsce nastąpiła zmiana ustroju – uważa prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Zdaniem pytanych przez nas członków komitetu wszystko jest w porządku. W grudniu 2001 r. Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa uchwalił dla siebie regulamin. Znajduje się w nim zapis, który mówi, że „w skład komitetu wchodzą: przewodniczący, zastępcy przewodniczącego, sekretarz i członkowie powołani przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”. Podstawy prawnej swojego funkcjonowania SKOZK do dzisiaj nie zmienił; nadal działa w oparciu o wspomnianą ustawę z 1985 r. Wczoraj w tekście „Nielegalnie działał w III RP” zastanawialiśmy się, czy prezydent Lech Kaczyński może mieć kłopot z ewentualnym powołaniem nowych członków SKOZK w miejsce dwudziestu trzech, którzy stracili mandat do zasiadania w komitecie, bo nie złożyli w terminie oświadczeń lustracyjnych. Maciej Wilamowski, dyrektor biura SKOZK, zapewnia, że Lech Kaczyński nie będzie miał żadnych problemów natury prawnej z powołaniem nowych członków komitetu. Nasz rozmówca przypomina, że prezydent dysponuje prawem powoływania i odwoływania członków SKOZK. – Rada Państwa istniała do kwietnia 1989 r. Znowelizowana wówczas konstytucja zlikwidowała ją i w jej miejsce powołała urząd prezydenta. Na niego też przeszły wszystkie uprawnienia Rady Państwa, które nie wygasły na mocy innych ustaw – podkreśla dyr. Wilamowski – Problemu nie dostrzegali też świetni prawnicy, którzy całe lata zasiadali lub zasiadają w SKOZK, m, in. prof. Andrzej Zoll czy prof. Stanisław Waltoś. Słowa naszego rozmówcy potwierdza prof. Andrzej Zoll, który wczoraj zrezygnował z członkostwa w SKOZK. Od 1989 r. w miejsce uprawnień Rady Państwa wszedł prezydent RP, dlatego wszystko jest w porządku – twierdzi prof. Zoll.Nie bagatelizowałbyrn tej sprawy – mówi natomiast prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Regulamin jako akt niższego rzędu niż ustawa nie może wprowadzać czegoś, czego nie zna ustawa. Najpierw zatem trzeba było zmienić ustawę, a potem regulamin. Nigdy nie powinna mieć miejsca odwrotna kolejność, gdyż takie działanie nie jest zgodne z prawem – podkreśla prof. Winczorek. Dla warszawskiego konstytucjonalisty nie ulega wątpliwości, że dzisiaj, prawie 20 lat od zlikwidowania Rady Państwa, nie powinna istnieć żadna ustawa, w której wymieniany byłby ten organ komunistyczny. — Dziwię się każdemu, kto tego nie rozumie, i godzi się na funkcjonowanie w ustawodawstwie wolnej Polski Rady Państwa – mówi prof. Winczorek. Zasada prawidłowej legislacji nakazuje najpierw znowelizować ustawę, a potem uchwalać regulamin. To abecadło legislacyjne przypomina prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Prof. Chmaj twierdzi jednocześnie, że prezydent ma prawo powoływać członków SKOZK, bo z urzędu przejął uprawnienia Rady Państwa. – To jednak, że nadal komitet działa w oparciu o ustawę z 1985 r., świadczy o jakości kultury prawnej tego gremium – uważa nasz rozmówca.
Autor: WŁODZIMIERZ KNAP
Data publikacji: 20-21.09.2008
Miejsce publikacji: 4