Lustracja krakowskiego komitetu zabytków. Kto naprawi błąd prezydenta
Prof. Jan Woleński („Prezydent nie ma żadnego prawa ich odwołać”, „Gazeta” 23 września) stwierdził, że prezydent nie miał podstaw prawnych do odwołania członków Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Krakowa. Ma rację, ale na obronę swojej tezy przywołał niewłaściwe przepisy. Wbrew jego opinii prezydent ma ustawowe, a nie wynikające jedynie z regulaminu SKOZK uprawnienia w sprawie personalnej obsady komitetu.Współdziała, pomaga, inspirujeUstawa z dnia 7 kwietnia 1989 roku (zgodnie z porozumiem Okrągłego Stołu nowelizowała konstytucję, wprowadzając urząd prezydenta PRL i Senat) przekazała kompetencje Rady Państwa w tej sprawie prezydentowi. Z kolei ustawa o SKOZK mówi co prawda jedynie o powołaniu członków Komitetu, nie wspominając o ich odwołaniu, ale ten problem normuje regulamin. Stanowi on, że prezydent może odwołać osobę ze składu komitetu „z urzędu”.Czy Kaczyński działał właściwie, uznając, że ustawa lustracyjna dała mu podstawę do uznania, że członkostwo dwudziestu paru osób wygasło z mocy prawa? Kancelaria Prezydenta wyjaśniła to w specjalnym oświadczeniu, stwierdzając, że pozbawienie funkcji członka Komitetu nastąpiło na podstawie ustawy lustracyjnej. Prezydent „jedynie zawiadamia o skutku wynikającymz faktu, że dana osoba nie wywiązała się z obowiązku ustawowego”. Kancelaria powiadomiła o tym zainteresowane osoby w listopadzie i grudniu 2007 roku. Dla urzędników Lecha Kaczyńskiego członkowie SKOZK winni są sobie sami. Nie dopełnili obowiązku, naruszyli więc prawo i powinni za to ponieść konsekwencje. W działaniach kancelarii nie było ukrytej intencji, lecz wyłącznie dbałość o przestrzeganie prawa. Tak jednak nie jest. Kancelaria zignorowała treść uzasadnienia ubiegłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego do ustawy lustracyjnej, który dla oceny całej sprawy ma znaczenie zasadnicze.W świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego komitet krakowski instytucją publiczną nie jest. W maju ubiegłego roku sędziowie stwierdzili: „Podejmując próbę wskazania ogólnych cech, jakie będą przesądzały o tym, że określony podmiot sprawuje funkcję publiczną, można bez większego ryzyka błędu uznać, iż chodzi o takie stanowiska i funkcje, których sprawowanie jest równoznaczne z podejmowaniem działań wpływających bezpośrednio na sytuację prawną innych osób lub łączy się co najmniej z przygotowywaniem decyzji dotyczących innych podmiotów. Spod zakresu funkcji publicznej wykluczone są zatem takie stanowiska, choćby pełnione w ramach organów władzy publicznej, które mają charakter usługowy lub techniczny”.Sędziowie przypomnieli również, że „osoba publiczna” prawnie nie jest pojęciem tożsamym z „osobą sprawującą funkcję publiczną”. „Nie może – napisali – ulegać wątpliwości, że osoba pełniąca funkcję publiczną staje się nią poprzez wykonywanie zadań władzy publicznej i gospodarowanie mieniem komunalnym lub majątkiem skarbu państwa”. Mówi o tym wprost artykuł 61 konstytucji. Pojęcie „osoba publiczna” jest bowiem terminem znacznie szerszym i obejmuje „również osoby zajmujące w życiu publicznym istotną pozycję z punktu widzenia kształtowania postaw i opinii ludzi, wywołujące powszechne zainteresowanie ze względu na różnorakie dokonania, np. artystyczne, naukowe czy sportowe”.Wykonać wyrok TrybunałuOstatecznie odwołani członkowie komitetu powinni zwrócić się do TK ze skargą na naruszenie przez prezydenta ich praw obywatelskich.Komitet składa się niewątpliwie z osób publicznych, lecz nie jest instytucją publiczną i jego członkowie nie pełnią funkcji publicznych. Do zadań SKOZK należy bowiem: „współdziałanie w zakresie rewaloryzacji zabytków z jednostkami samorządu terytorialnego oraz z administracją rządową; organizowanie akcji gromadzenia środków finansowych oraz zbiórki darów rzeczowych dla ratowania zabytków Krakowa; inspirowanie działań na rzecz ochrony krakowskich zabytków oraz koordynowanie współdziałania organizacji społecznych i innych instytucji w organizowaniu pomocy w odnowie zabytków Krakowa; udzielanie właścicielom i użytkownikom obiektów zabytkowych pomocy finansowej niezbędnej dla zrealizowania programów konserwatorskich; propagowanie w kraju i za granicą idei ochrony, odnowy i konserwacji zespołów zabytkowych Krakowa”. O żadnym podejmowaniu przez SKOZK działań „wpływających bezpośrednio na sytuację prawną innych osób lub łączącym się co najmniej z przygotowywaniem decyzji dotyczących innych podmiotów” nie ma więc mowy. Komitet nie wykonuje żadnych zadań władzy publicznej i nie gospodaruje mieniem komunalnym ani majątkiem skarbu państwa. Współdziała, organizuje, inspiruje, udziela pomocy i propaguje.Wzywanie zatem przez prezydenta Polski członków SKOZK do złożenia oświadczeń lustracyjnych, a tym bardziej odwołanie ich ze składu komitetu ze względu na niezłożenie oświadczeń lustracyjnych było działaniem pozaprawnym. Zgodnie z konstytucją orzeczenia TK „mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne”. W świetle prawa bp Tadeusz Pieronek, Józefa Hennelowa, Wiesław Ochman oraz ich koledzy są nadal członkami komitetu. Władze państwowe, które odpowiadają za poszanowanie i przestrzeganie prawa, powinny jak najprędzej doprowadzić do przywrócenia właściwego stanu rzeczy.Najprościej byłoby, gdyby to Lech Kaczyński i jego urzędnicy uznali swój błąd, przeprosili za zamieszanie i cofnęli swoją decyzję. Znając jednak ich poczucie własnej godności, które nie pozwala przyznać się do pomyłki, oraz przywiązanie do idei tzw. powszechnej lustracji, można być pewnym, że prędzej zobaczymy koniec własnego ucha, niż tak się stanie. Inicjatywa powinna więc należeć do obozu rządzącego.Pochodzący z Krakowa minister sprawiedliwości może zwrócić uwagę Kancelarii Prezydenta na pozaprawny charakter jej działań i poprosić o naprawienie powstałego zamieszania. Jeżeli to okazałoby się nieskuteczne, wówczas on -jako prokurator generalny – premier, posłowie lub senatorowie Platformy mogą zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wydania orzeczenia dotyczącego zgodności decyzji o odwołaniu członków SKOZK z konstytucją i odpowiednimi ustawami. Gdyby zaś żadna z wymienionych osób publicznych oraz żadna z powołanych do tego instytucji nie podjęły działań, wówczas odwołani członkowie komitetu powinni zwrócić się do Trybunału ze skargą na naruszenie przez prezydenta RP ich wolności i praw obywatelskich. Tak jak to przewiduje art. 79 konstytucji. Będą występować nie we własnej sprawie, lecz dla dobra publicznego. Organy władzy państwowej powinny działać zgodnie z prawem, a nie z własnym na ten temat wyobrażeniem.Odwołanie członków SKOZK po raz kolejny wykazało pilną potrzebę dostosowania ustawy lustracyjnej do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jednak w tej sprawie rząd i parlament zachowują się wyjątkowo zgodnie: PO od miesięcy zapowiada podjęcie inicjatywy, ale na deklaracjach wszystko się kończy. Wydawało się, że atak IPN na Lecha Wałęsę wymusi na Platformie podjęcie działań, bo miarka się przebrała. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się jednak, że początkowy zapał mocno się ostudził, bo temat przestał być ważny i społecznie nośny.
Autor: MIROSŁAW CZECH
Data publikacji: 6.10.2008
Miejsce publikacji: 2