Fragmenty renesansowych i wczesnobarokowych malowideł ściennych odkryto w Pałacu biskupa Erazma Ciołka przy ul. Kanoniczej. Dla konserwatorów to spora niespodzianka. Pałac w XIX i XX wieku był tak często przebudowywany, iż nikt nie spodziewał się, że cokolwiek mogło się zachować z dawnego bogatego wystroju wnętrza. Przywracanie świetności budynkowi przy Kanoniczej to od kilku lat jedno z najważniejszych i najkosztowniejsze przedsięwzięcie Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Pałac powstał z przebudowania dwóch stojących w tym miejscu domów kanoniczych. Na początku XVI wieku Erazm Ciołek, późniejszy biskup płocki, uczynił z nich okazały, piętrowy, gotycko-rene-sansowy pałac. Boczne oficyny dobudował następnie bp Tomicki, a pod koniec XVI wieku kardynał Jerzy Radziwiłł rozbudował tylną oficynę i dodał otwartą galerię, skąd rozciągał się przepiękny widok na Wisłę i Bielany. XIX i XX wiek to okres dewastowania pałacu. Przejęli go Austriacy i przebudowywali na potrzeby swych instytucji. Biura mieściły się tutaj także po roku 1945. Wnętrza zostały podzielone na małe pomieszczenia biurowe, zniszczono lub zasłonięto podczas kolejnego przebudowywania elementy dekoracji. Przez ostatnie lata, w pałacu, gdzie będzie się mieścić ekspozycja Muzeum Narodowego, wzmocniono fundamenty, podniesiono dach nad głównym budynkiem i tym samym przywrócono mu pierwotny wygląd. Ściany zostały wyburzone i udało się w dużej mierze odtworzyć pierwotny układ pomieszczeń pałacu. Poprzez podniesienie stropów i powiększenie okien przywrócono też salom pierwotne proporcje. Z powodu odkryć konserwatorskich trzeba było zmieniać wielokrotnie plany przebudowy. Malowidła są dla konserwatorów tylko jedną z niespodzianek. Wcześniej okazało się, że zachowały się zdobienia kolumn w dwunawowej sieni, belki stropowe, sporo kamiennych dekoracji, fragmenty kominka czy nad-proże z herbem bpa Erazma Ciołka.— Renesansowe malowidła zachowane na południowej i wschodniej ścianie sali na pierwszym piętrze świadczą o bogactwie tego pałacu — mówi dr Andrzej Fischinger, sprawujący nadzór konserwatorski nad restaurowanym pałacem. W sieni na pierwszym piętrze konserwatorów zachwyciła postać mężczyzny z kielichem w ręku. Pochodzi prawdopodobnie z XVII wieku. W obu pomieszczeniach dekoracje zostaną zabezpieczone do czasu zakończenia prac budowlanych, a potem w całości odsłonięte i zakonserwowane staną się ozdobą sal muzealnych z ekspozycją zbiorów sztuki staropolskiej. Resztki dekoracji barokowej odnaleziono również w trzecim pomieszczeniu na piętrze pałacu. Zostaną one jednak przykryte tynkiem. — Zachowane fragmenty są zbyt małe — tłumaczy dr Fischinger. — Konserwacja malowideł jest bardzo kosztowna i wydłużyłaby remont pałacu. Z kolei Muzeum Narodowe chciałoby jak najszybciej wprowadzić tutaj zbiory.W tym roku SKOZK przeznaczył na prace konserwatorskie w pałacu 2,5 mln zł.
Autor: (Chyl)
Data publikacji: 16.07.2004
Miejsce publikacji: 1