Nasila się kontrast pomiędzy odrestaurowanym Wawelem a zaniedbanym dalszym otoczeniem wzgórza. Członkowie SKOZK zastanawiali się wczoraj, co zrobić, by to zmienić 0d prawie 30 lat Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa dofinansowuje odnowę krakowskich zabytków, ale głównie obiektów o kluczowym znaczeniu dla kultury.Dlatego dawną świetność odzyskał już Wawel i pobliskie kościoły, natomiast sąsiedztwo jest w opłakanym stanie. Nie chodzi tu o bezpośrednie otoczenie wzgórza, czyli stoki, chodniki czy oświetlenie, bo to jest na głowie kierownictwa zamku i wkrótce projekt zagospodarowania tego ma być gotowy. Problem stanowią naprzykład zaniedbane bulwary przy zamku, pl. Na Groblach, zdewastowany pl. Kossaka, teren dawnego rzecznego rozlewiska, czyli ulica Stradom z ruderami w Piekle (róg Dietla i Stradomia) i Raju (róg Agnieszki i Stradomia), wreszcie zapuszczone prywatne kamienice przy ulicach Grodzkiej i Podzamcze. – Tam można dużo zepsuć albo naprawić. Na przykład coś powinno stanąć w narożniku ul. Straszewskiego. Najwyższy czas, by była to budowla na skalę światową. Powinien ją zaprojektować architekt porównywany z Berreccim, ktoś taki jak Norman Foster – marzył wczoraj Bogusław Krasnowolski, wiceprzewodniczący Komitetu.Zdaniem Krasnowolskiego największe obowiązki mają władze miasta. Za najpilniejsze zadanie uważa opracowanie kompleksowego studium zagospodarowania terenów wokół Wawelu. – Gdyby takie studium zatwierdziła rada miasta, stałoby się planem miejscowym i wtedy można by przystąpić do tworzenia planów szczegółowych – mówi.Janusz Sepioł, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury, zgodził się co do roli władz miasta w procesie rewitalizacji – jak to nazwał – dróg na Wawel. Za kluczowe uznał uporządkowanie ulicy św. Idziego z placem, na którym teraz jest parking, restaurację dawnego klasztoru Bożogrobców przy ul. Stradom i obiektów przy ul. Agnieszki. Jego zdaniem można znaleźć na to pieniądze. – W funduszach Małopolski mamy 53 mln euro na programy rewitalizacyjne miast. Połowa z tego jest dla Krakowa. To są pieniądze, które mogą być przeznaczone na to, na co nie może dać SKOZK, czyli infrastrukturę, nawierzchnie, obiekty niewpisane do rejestru zabytków. Sęk w tym, że Kraków nie ma teraz takiego projektu rewitalizacji – powiedział Sepioł.Kolejny problem stanowi potrzeba określenia zakresu takiego programu. I właściwie na tym dyskusja wczoraj utknęła.
Autor: Katarzyna Bik
Data publikacji: 23.03.2007
Miejsce publikacji: 1