23-24.02.2013 r. – Opactwo Benedyktynów w Tyńcu | Łukasz Gazur
Znalazły się pieniądze na barokowe rzeźby z Tyńca
SZTUKA. Jest nadzieja na ratunek dla rozsypujących się cennych figur.
Kilka dni temu opisywaliśmy barokowe rzeźby z klasztoru Benedyktynów w Tyńcu, którym grozi zagłada, jeśli natychmiast nie zostaną podjęte prace nad ich konserwację. Na razie klasztor czeka na decyzję Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, a także Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Zarząd województwa podjął już decyzję o przyznaniu 20 tys. zł (w ramach dotacji na prace w obiektach z rejestru zabytków). W poniedziałek sejmik będzie głosował uchwałę w tej sprawie.
Pieniędzy na odnowienie figur nie przyznał resort kultury. Dotacje na prace konserwatorskie przy obiektach zabytkowych wpisanych do rejestru zabytków udzielane są w ramach programu ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Jak czytamy w odpowiedzi resortu, „zgodnie z dokumentami oceny każdego wniosku dokonuje instytucja zarządzająca (przyznając punkty w kryterium wartości organizacyjnej i zgodności ze strategicznymi celami programu) oraz powołany przez Ministra zespół, który dokonuje oceny wniosków pod kątem wartości merytorycznej".
Biuro prasowe ministerstwa pisze w odpowiedzi przesłanej „Dziennikowi Polskiemu", że wniosek opactwa Benedyktynów w Tyńcu otrzymał maksymalną możliwą ocenę za „wartość organizacyjną" i maksymalną możliwą ocenę „za zgodność z celami strategicznymi programu". Oceny wartości merytorycznej dokonywali niezależni eksperci i „nie jest możliwe udzielenie przez ministerstwo odpowiedzi, co miało wpływ na przyznaną przez nich punktację". Łączna punktacja instytucji dla wniosku opactwa (poniżej 70 pkt) uniemożliwiła jego rekomendację do udzielenia dotacji. Resort uchylił się od odpowiedzi, jak rozumieć taką decyzję, biorąc pod uwagę fakt, że wśród opinii dołączonych do wniosku pojawiła się także wystawiona przez konserwatora dzieł sztuki i rzeczoznawcę Ministerstwa Kultury Barbarę Budziaszek, która pisała, że „ich stan jest alarmująco zły i wymaga natychmiastowych działań konserwatorskich".
Opisywana grupa rzeźb to trzynaście drewnianych figur, które były częścią barokowego wyposażenia kościoła pw. Piotra i Pawła oraz opactwa Benedyktynów w Tyńcu; teraz są one w klasztorze. Na szczególną uwagę zasługuje postać władcy. Prawdopodobnie to Kazimierz Odnowiciel, któremu przypisuje się ufundowanie opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Niektórzy historycy sztuki podejrzewają natomiast, że to Zygmunt III Waza. Jest to jedyna w zbiorze statua z XVII wieku. Pozostałe są z wieku XVIII.
Na uwagę zasługują także postaci alegoryczne. Posągi te, pierwotnie zapewne w całości złocone – wykazują daleko idące podobieństwa do prac znanego i cenionego warsztatu Franza Josepha Mangoldta, działającego około r. 1760 w Tyńcu.
Opactwo skorzystało z możliwości odwołania i jego wniosek będzie powtórnie rozpatrywany już nie przez grono ekspertów, lecz przez Bogdana Zdrojewskiego, szefa resortu.
Autor: Łukasz Gazur
Data publikacji: 23-24.02.2013 r.
Miejsce publikacji: 4