Kiedy konserwator zabytków wpisze elewacje budynków przy pl. Centralnym do spisu zabytków, ich właściciele dostaną szansę na dotacje na remonty.
Jednym ze wspierających ma być SKOZK.
ROZMOWA Z
PROF. FRANCISZKIEM ZIEJKĄ
przewodniczącym Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa
RENATA RADŁOWSKA: SKOZK przeznacza pieniądze na ratowanie zabytków z wysokiej półki. A tymczasem po dotacje z komitetu zaraz zgłosi się Nowa Huta. Jest pan zniesmaczony?
FRANCISZEK ZIEJKA: Absolutnie nie! Jeżeli tylko elewacje budynków przy placu Centralnym zostaną wpisane do rejestru zabytków, nie widzę żadnych przeszkód formalnych, żeby właściciele i administratorzy tych budynków mogli starać się w SKOZK o środki na remonty. Najważniejsza jest jednak decyzja wojewódzkiego konserwatora zabytków o wpisie. Przeszkód formalnych nie będzie, a mentalne?
– Spodziewam się protestów niektórych członków SKOZK; mogą pojawić się argumenty, że ta architektura powstała przecież w najgorszym okresie PRL-u. Pamiętam wielkie opory przy okazji przyznawania, niewielkiej zresztą, dotacji na ratowanie budynków z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Udało się jednak przekonać tych, którym ten pomysł się nie podobał. Mam nadzieję, że w przypadku obiektów w starej Nowej Hucie będzie podobnie. Bo trzeba oddzielić wyraźnie wartość zabytkową obiektów od spraw ideologicznych. Uważam, że o budynki w centrum Nowej Huty trzeba zadbać. Dlaczego? Powinniśmy zostawiać następnym pokoleniom w idealnym stanie nie tylko zabytki o kilkusetletniej historii, ale także te młodsze. Nasze wnuki muszą wiedzieć, jak budowano i jak mieszkano nie tylko pięćset lat temu, również sto czy osiemdziesiąt. Co jest dla pana zabytkiem w najstarszej części Nowej Huty? – Wolałbym uniknąć odpowiedzi na to pytanie. Musiałbym wtedy oceniać wartość zabytkową obiektów. Mogę powiedzieć jedynie o tych budynkach, do których mam bardzo emocjonalny stosunek. Na pewno jest to budynek Teatru Ludowego. Spędziłem tam sporo czasu -jeszcze jako student polonistyki UJ, a potem jako pracownik naukowy. Tyle że decyzje o przekazywaniu dotacji przez SKOZK podejmują zespoły złożone z kilkunastu osób, specjalistów z różnych dziedzin. Mój sentyment niewiele tu będzie znaczył. Ja nie należę do żadnego z tych zespołów, po prostu koordynuję ich pracę. Czy w SKOZK są jacyś miłośnicy nowohuckiej architektury?
– Oczywiście! Przede wszystkim profesor Stanisław Juchnowicz, jeden z projektantów miasta Nowa Huta. Profesor wielokrotnie podejmował wątek ratowania nowohuckiej architektury. Jeżeli elewacje budynków wokół placu Centralnego, a być może i poszczególne obiekty zostaną wpisane do rejestru zabytków Krakowa, profesor będzie szczęśliwy. Nowa Huta to przecież jego wielkie dzieło. Pan uważa, te Nowa Huta to dzieło?
– Na pewno jest wyjątkowa. Zbudowano ją w określonym stylu, zrealizowano konkretną wizję. Najstarsza część Nowej Huty jest metaforą symetrii i harmonii. Zaprojektowali ją ludzie związani z Krakowem, a to też ważne. Oczywiście, dla wielu osób ta architektura wciąż będzie nie do zaakceptowania, ja jednak myślę, że warto docenić ten monumentalizm, z którego Huta słynie. Dla SKOZK temat nowohuckich obiektów będzie z pewnością czymś intrygującym; zupełnie odmiennym od wątków, którymi do tej pory się zajmowaliśmy. Jaka może być wysokość dotacji?
– Jeszcze raz powtórzę: SKOZK może przekazywać środki tylko na obiekty, które uznano za zabytki, wiec poczekajmy na decyzję konserwatora wojewódzkiego. Ale pierwsze dotacje nie będą wcześniej niż w roku 2016, ponieważ lista zadań do realizacji w przyszłym roku została już zamknięta. SKOZK może przekazać dotację w wysokości do 45 procent wartości prac. Kiedy właściciel obiektu nie ma wkładu własnego, możliwe jest uzyskanie środków gminnych. SKOZK od kilku lat współpracuje z miastem w takich sytuacjach; mamy dobre doświadczenia (wspólnie odnowiliśmy kamienice przy ulicy Stradomskiej czy Krakowskiej). Taką wersję można rozważyć i w przypadku Nowej Huty. Czyli najważniejsze, żeby właścicielom budynków się chciało.
– Właśnie. Jak powiedział Stanisław Wyspiański – „żeby nam się chciało chcieć". A poważniej: dziś nasze priorytety to ratowanie zabytków w historycznym centrum Krakowa, w Podgórzu, na Kazimierzu. Nikt nie powiedział, że priorytetem nie może stać się i Nowa Huta.
Autor: Renata Radłowska
Data publikacji: 11.12.2014 r.
Miejsce publikacji: 2