07.12.2012 r. – Nawiązka sądowa na rzecz NFRZK | Jarosław Sidorowicz
Przyłapani na kradzieży
W polskich mediach o sprawie Mordechaia i Dominique P. głośno zrobiło się pod koniec czerwca ub. r., gdy oboje zostali przyłapani na kradzieży przedmiotów z terenu Muzeum Auschwitz. Wpadli podczas rutynowej kontroli na lotnisku w Balicach przed odlotem samolotu do Izraela. Funkcjonariusze straży granicznej znaleźli w ich bagażu reklamówkę z fragmentami starych przedmiotów, m.in. nożyczek, łyżek, noży, szyldu od zamka oraz porcelanowych korków od butelek.
Małżonkowie przyznali, że znaleźli je na terenie Muzeum Auschwitz i chcieli zabrać do Izraela. Potem tłumaczyli się, że zamierzali wszystkie te rzeczy przekazać Muzeum Holocaustu Yad Vashem w Jerozolimie. Do oświęcimskiego muzeum wrócili już w asyście policjantów. Okazało się, że zabrali je z miejsca, gdzie znajdowały się magazyny obozowe. Niemcy gromadzili w nich rzeczy odebrane Żydom, więźniowie nazywali to miejsce "Kanadą". Wina i kara
Oświęcimska prokuratura oskarżyła małżeństwo z Izraela o kradzież pamiątkowych przedmiotów mających szczególne znaczenie dla kultury. Oboje przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. W lutym krakowski sąd skazał ich na 16 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, nakazał też wpłacenie 4,3 tys. zł nawiązki na rzecz Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.
O sprawie było głośno także w Izraelu. Tamtejsze media informowały m.in. że Mordechai P., pułkownik rezerwy, po nagłośnieniu afery zrezygnował z kierowania wydziałem nadzoru i ochrony środowiska w magistracie jednego z izraelskich miast.
Niedawno sąd sprawdził w SKOZK, czy małżonkowie wpłacili zasądzoną nawiązkę. Okazało się, że choć od wyroku minęło dziewięć miesięcy, do dziś nie wpłynęła nawet złotówka. – Sami zaproponowali taką kwotę nawiązki, wnioskując o dobrowolne poddanie się karze – zaznacza sędzia Górszczyk. Sąd wytknął też, że państwo P. nie pojawili się na ogłoszeniu wyroku ani na posiedzeniu dotyczącym odwieszenia kary, nie podejmowali też korespondencji wysyłanej na wskazany przez siebie adres w Polsce. Brak wpłaty sąd potraktował jako uporczywe uchylanie się od wykonania nałożonego na nich obowiązku i odwiesił im karę 16 miesięcy pozbawienia wolności. A jeśli nie będzie reakcji?
Sęk w tym, że wykonanie odwieszonej kary, jak przyznaje sama rzeczniczka sądu, nie będzie takie proste. Na razie sąd po uprawomocnieniu się postanowienia, wyśle na podany przez skazanych polski adres wezwanie do stawienia w zakładzie karnym. A jeśli nie będzie reakcji? Wysłanie policji, by doprowadziła ich do więzienia, jak to rutynowo dzieje się w przypadku polskich obywateli, jest niemożliwe. – Niewykluczone, że będziemy musieli sprawdzić, czy mamy umowę o pomocy prawnej z Izraelem i jak ona reguluje te kwestie. Oczywiście możliwy jest w ostateczności wniosek o ekstradycję, ale to daleka perspektywa – zaznacza rzeczniczka sądu. I dodaje, że w razie wpłaty nawiązki sąd może jeszcze rozważyć zmianę swojej decyzji.
Autor: Jarosław Sidorowicz
Data publikacji: 07.12.2012 r.
Miejsce publikacji: 2