25.07.2008 – Muzeum Archeologiczne | MAŁGORZATA SKOWROŃSKA
Św. Michał pęka, choć go złapano
Betonowe szramy biegną po limach sklepienia i ścianach – tak wygląda zachodnia i południowa część zespołu budynków św. Michała, w którym dziś mieści się Muzeum Archeologiczne W żargonie budowlanym mówi się, że „św. Michał został złapany”. To oznacza, że zabytkowy zespół budynków poklasztornych i powięziennych przy ul. Senackiej nie zawali się. Na tym jednak problemy zachodniego i południowego skrzydła gmachu, w którym znajdują się pracownie naukowe Muzeum Archeologicznego, nie kończą się. Ratunkiem dla rozpadających się ścian miały być mikropale wbijane ukośnie pod budynek, na których gmach miał się oprzeć. Prace jednak przerwano, bo po założeniu około 50 pali (wszystkich ma być 150) w budynku pojawiły się nowe pęknięcia.- Profesor Andrzej Flaga z Politechniki Krakowskiej uznał, że teraz najważniejsze jest to, by „złapać” budynek. Dlatego na trzech poziomach założono metalowe kotwy. Tam, gdzie pojawiły się pęknięcia, specjalnymi rurkami wprowadzano masę, która miała je zasklepić. To dlatego ściany i sklepienia wyglądają jak poranione – mówi dr Jacek Rydzewski, dyrektor muzeum. Co spowodowało uszkodzenia? Jedna z hipotez głosi, że budowa hotelu Radison i podziemnego parkingu zaburzyła strukturę wód podziemnych w okolicy, co w rezultacie spowodowało osunięcie gruntu pod muzeum. – Badania tensometryczne, które pokazują naprężenia i odkształcenia konstrukcyjne, pokazały, że w czasie gdy budowano parking pod hotelem, liczba pęknięć zwiększyła się. To nie jest dowód wprost, ale daje do myślenia – mówi dyrektor Rydzewski. – To trudna do udowodnienia hipoteza. Przyczyna leży w fatalnym gruncie, na jakim ustawiono budynek. Badania wykazały nierównomierne osiadanie – stwierdza prof. Bogdan Wolski z Politechniki Krakowskiej. Profesor sądzi, że przyczyn należy szukać w historii zabytkowego gmachu. – Błąd popełniono 400 lat temu, gdy karmelici prowadzili przebudowę klasztoru. Jedna z części znalazła się poza wałem. A co tam było? Śmieci, drzewa naniesione przez wodę, czyli byle co.Co dalej będzie się działo z popękanym budynkiem? – Czekamy na zgodę konserwatora na odkrycie trzech wbitych już pali, by sprawdzić, co spowodowało tak gwałtowne powiększenie się rys. Mam nadzieję, że te badania wyjaśnią, co się stało i pozwolą na kontynuowanie prac remontowych. To ważne, bo nowe pęknięcia, choć już nie na taką skalę, wciąż pojawiają się – mówi Rydzewski. Remont św. Michała finansuje Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa (wydał już ponad milion złotych), a od 2006 r. także województwo małopolskie.
Autor: MAŁGORZATA SKOWROŃSKA
Data publikacji: 25.07.2008
Miejsce publikacji: 2