Trzy największe krakowskie kopce: Piłsudskiego, Kościuszki oraz Kraka są w bardzo złym stanie technicznym. Wszystkim grozi rozmycie, a pieniędzy na ich remont nadal nie ma. Na kopiec Piłsudskiego potrzeba około 2 mln zł…
Kraków ma cztery kopce, bez których trudno wyobrazić sobie krajobraz miasta. Wszystkie są atrakcją turystyczną, a zarazem miejscem spacerów oraz imprez plenerowych. Usypywane w formie ściętego stożka były wznoszone jako pamiątki ważnych wydarzeń historycznych lub dla upamiętnienia zasłużonych osób. Jeśli szybko nie znajdą się pieniądze na ich remont, wszystkim grozi zniszczenie. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zwrócił się z wnioskiem do rady miasta oraz Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa o dofinansowanie rewaloryzacji kopca Krakusa. – Na razie chodzi o 100 tys. zł. To pieniądze na projekt prac, które mają powstrzymać jego degradację – tłumaczy Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT.
W zbocza kopca coraz głębiej wrzynają się ścieżki dla ludzi. Zniszczenia powodują także rowerzyści. Zarówno na kopiec Piłsudskiego, jak i na kopiec Kościuszki wjazd rowerem jest zabroniony. Oba też w ostatnich latach (w przeciwieństwie do Kraka) gruntownie wyremontowano. Jednak ubiegłoroczne majowe ulewy poważnie uszkodziły ich strukturę. Na usunięcie zniszczeń nie ma pieniędzy.
– Wielokrotnie pisaliśmy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, do resortu kultury oraz do wojewody z prośbą o pomoc. Jak dotąd bez efektów. Jedyne, co udało się wskórać, to wpis na wojewódzką listę obiektów poszkodowanych przez powódź – mówi Leszek Cierpiałowski, dyrektor Komitetu Kopca Kościuszki.
Zdaniem Haliny Rojkowskiej z oddziału ochrony zabytków krakowskiego magistratu niezbędny jest monitoring obiektu rejestrujący zmiany zachodzące w konstrukcji oraz badania wnętrza, np. metodą odwiertów. – Inaczej trzeba będzie zamknąć kopiec dla zwiedzających – ostrzega.
Dyrektor Cierpiałowski szacuje, że na remont potrzeba blisko 5 mln zł (według analiz komisji zleconych przez wojewodę małopolskiego). Komitet nie ma pieniędzy nawet na opracowanie projektu rewaloryzacji. Gdyby nie fundusze z SKOZK przyznane z końcem roku na zabezpieczenie zabytku, nie byłoby pieniędzy nawet na udrożnienie rur drenujących nasyp. A bez tego kopiec jest jakby zanurzony w miednicy z wodą.
W podobnej sytuacji jest kopiec Piłsudskiego. Choć tam projekt rewaloryzacji już jest, to nadal nie ma pieniędzy na prace. Potrzeba 2 mln zł.
– Badania geologiczne wywróciły wszystkie szacunki Zakładano, że problem dotyczyć będzie ok. 1500 m kw. skarp i 175 m kw. ścieżek. Okazało się jednak, że strefa uszkodzeń jest znacznie większa i obejmuje 585 m kw. ścieżek i prawie 2500 m kw. skarp – stwierdza Józef Skotnicki, dyrektor Fundacji „Miejski Park i Ogród Zoologiczny", której podlega kopiec.
Uszkodzenia widać gołym okiem, bo w ubiegłym roku osunęła się spora część kopca. Prace rewaloryzacyjne przewidują wymianę gruntu, ponieważ
w wielu miejscach nawierzchnia utraciła stabilność. Konieczna okazała się również renowacja górnej platformy, która w wyniku ruchu ziemi wywołanego deszczem i zwiększonym nasączeniem uległa odkształceniu.
Andrzej Hawranek, przewodniczący komisji budżetowej rady miejskiej, a wcześniej przewodniczący Rady Dzielnicy Zwierzyniec, przygotował już poprawkę do budżetu miasta przewidującą przeznaczenie 2 mln zł na ratowanie kopca Piłsudskiego. O pomoc finansową zwrócono się do SKOZK.
Wniosek o 634 tys. zł na prace awaryjne, podobnie jak ten na opracowanie projektu rewaloryzacji kopca Kościuszki, zostanie przeanalizowany 28 lutego. Wówczas zapadną decyzje w sprawie dotacji.
Autor: Dawid Hajok
Data publikacji: 01.02.2011 r.
Miejsce publikacji: 2