Kilka dni temu zadzwonił parafianin zatroskany wyglądem cudami słynącego wizerunku Matki Boskiej Piaskowej w kaplicy pod jej wezwaniem w kościele Karmelitów Trzewiczkowych. – Coś się stało Matce Boskiej! Zbladła i cala pokryła się liszajami. Trzeba ją ratować! – prosił. Był wstrząśnięty stanem fresku. Nie widział obrazu od kilku miesięcy, bo kaplica była zamknięta z powodu remontu i konserwacji wyposażenia. Mimo prac w święta proboszcz postanowił udostępnić to miejsce wiernym i wtedy niektórzy przeżyli szok, widząc zmianę w wyglądzie Madonny.Konserwatorzy uspokajają, że wizerunkowi, namalowanemu pól tysiąca lat temu na tynku przez nieznanego zakonnika, nic złego się nie dzieje. – Te białe „liszaje” to nowe kity, które założyliśmy w miejsce starych wykruszonych. Fresk był wiele razy konserwowany, raz nawet użyto farb olejnych, których już usunąć nie można, nie niszcząc malowidła. Mimo że ostatnia konserwacja była w 1982 roku, tynki odkleiły się i spękały. To groziło, że malowidło odpadnie od ściany – tłumaczy Anna Strużyńska, właścicielka firmy Elapo, prowadząca prace konserwatorskie w kaplicy Matki Boskiej Piaskowej.Teraz malowidło jest już bezpieczne i czeka tylko na zabieg punktowania, dzięki któremu Pani Krakowa będzie wyglądać tak jak dawniej. Konserwatorzy zapewniają, że cudowny wizerunek nie straci swojej mocy. Od setek lat do Piaskowej Pani przychodzą wierni, by wypraszać laski. Pierwszym był -jak głosi XVII-wieczna legenda jeszcze Władysław Herman. Książę cierpiał na uporczywe schorzenie skórne, na które nic nie pomagało. Raz, gdy modląc się, zasnął, ukazała mu się Matka Boska. Wskazała mu miejsce, gdzie rosną fiołki, i kazała mu kopać pod nimi tak długo, aż pokaże się piasek. Tym piaskiem miał się natrzeć, by ozdrowieć. Jak Matka Boska powiedziała, tak książę zrobił. Znalazł to miejsce, ozdrowiał, a od leczącego piasku wzięła się nazwa okolicy i przydomek Matki Boskiej, której książę -jako wotum – ufundował kaplicę. Tyle legenda, a prawda jest taka, że kaplica „obudowująca” namalowany wcześniej bezpośrednio na murze kościoła cudowny wizerunek powstała dopiero w XVII wieku. Przed nim dziękował za zwycięstwo pod Smoleńskiem król Zygmunt III, modlił się przed wyruszeniem na Wiedeń Jan III Sobieski, a ślub z Teodorą brał Jan Matejko.Konserwacja kaplicy potrwa jeszcze do czerwca. Na prace w środku i na zewnątrz Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa przeznaczył ok. 1,5 mln zł. Konserwacja samego cudownego wizerunku będzie kosztować 13 tys. zł.Kościół przy ul. Karmelickiej ufundowali w XIV wieku Jadwiga i Władysław Jagiełło. Jadwiga – jak głosi legenda – darowała jednemu z budowniczych złotą klamerkę od trzewiczka. Opierając stopę o kamień, zostawiła na nim ślad. Można go do dziś zobaczyć na ścianie kościoła od strony ul. Karmelickiej. Słynąca cudami Matki Boskiej Piaskowej świątynia spłonęła wraz z klasztorem pod koniec XVI wieku. Budynki odtworzono, ale zrujnowali je znowu Szwedzi. W 1679 roku konsekrowano kościół odbudowany w stylu barokowym. Potem jeszcze dwukrotnie świątynia popadała w ruinę i dźwigała się z niej. Ostatni wielki remont przeprowadził pod koniec lat 20. ubiegłego wieku prowincjał karmelitów Sanchez Paredes.
Autor: KATARZYNA BIK
Data publikacji: 15.01.2008
Miejsce publikacji: 2