KONTROWERSJE. Krakowskie organizacje chcą przeprojektowania odcinka drogi ekspresowej S7, na którego realizację wydał ostatnio zezwolenie wojewoda małopolski.
Do wojewody wpłynęło już 11 odwołań od tej decyzji, głównie od stowarzyszeń. Zgodnie z pozwoleniem ma być budowany drugi, ponad 4-kilometrowy odcinek S7 (stanowiącej równocześnie wschodnią obwodnicę miasta) od węzła Rybitwy do węzła Igołomska, wraz z budową tych węzłów oraz dróg dojazdowych. Wydane przez wojewodę pozwolenie ma rygor natychmiastowej wykonalności, przy czym nie ma na razie gwarancji finansowych dla budowy tego odcinka drogi.
Organizacje odwołują się od decyzji o budowie drogi – jak o niej piszą – „dzielącej układ zasiedleńczy Nowej Huty, w dalszym przebiegu przecinającej estakadą al. Solidarności, wpisaną do rejestru zabytków Krakowa jako wspólny układ urbanistyczny ze starą Nową Hutą". Protestujący to m.in. Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne, Stowarzyszenie Łąki Nowohuckie, Stowarzyszenie Podgórze.pl, Stowarzyszenie Zielona Mogiła, Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody, Towarzystwo Przyjaciół Ogrodu Doświadczeń w Krakowie, Towarzystwo Urbanistów Polskich, Polski Klub Ekologiczny.
– Oddziela się Nową Hutę od jej dziedzictwa kulturowego
– uważa Danuta Szymońska, animatorka kultury w Nowej Hucie. Trasa zbliża się na 32 metry do kopca Wandy i przeciwnicy wytykają, że kopiec zostanie przesłonięty, zupełnie zmieni się jego otoczenie, będzie tam też utrudniony dostęp dla pieszych. – To będzie olbrzymia droga po trzy pasma w każdą stronę, przedzielone pasem zieleni, do tego ekrany akustyczne sięgające nawet 7 m wysokości, które upstrzą krajobraz. Z kopca teraz widzi się dużą panoramę. I kopiec potrzebuje oddechu, przestrzeni, nie może być zduszony ekranami Poza tym taka droga oznacza wibracje, więc kopiec jest zagrożony – przekonuje Danuta Szymońsk.
Inwestycja ma pobiec 200 m od rzeki Dłubni oraz 1,1 km od Łąk Nowohuckich. Przestaną one być oazą ciszy w mieście, jak uważają autorzy odwołania
– Droga ma nieszczęśliwą lokalizację zbyt blisko Dłubni, a to jest korytarz ekologiczny. W dolinach rzek nie powinno się prowadzić dróg – wskazuje Mariusz Waszkiewicz, szef Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.
Według odwołujących się od decyzji wojewody, odpowiednie przeprojektowanie drogi zminimalizowałoby jej negatywne skutki i pozwoliłoby pogodzić inwestycję z wartościami kulturowymi i przyrodniczymi. Takim rozwiązaniem miałoby być poprowadzenie drogi na odcinku koło kopca Wandy – w tunelu. Drugi postulat mówi o wprowadzeniu mostu płaskiego przez Wisłę – zamiast zaprojektowanego mostu wantowego (podwieszonego, na linach). Most płaski miałby być mniej agresywny dla przyrody, o taki nie rozbijają się ptaki.
Walczący z trasą w projektowanym kształcie nagłaśniają swój protest w Internecie, rozsyłają pisma. Sprawę odcinka w pobliżu kopca ma omówić na najbliższym posiedzeniu Komisja Ochrony Krajobrazu Kulturowego Krakowa Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Komisja może przygotować stosowny wniosek, a w efekcie władze SKOZK mogłyby się zwrócić z apelem w sprawie S7 do decydentów. – Trzeba się zapoznać z tą kwestią, sprawdzić, na ile protesty są słuszne, bo ta trasa to ważna inwestycja – zaznacza Maciej Wilamowski, dyrektor biura SKOZK.
Autor: (MM)
Data publikacji: 07.06.2011 r.
Miejsce publikacji: 4