Z kasy Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa popłynie 260 tys. zł na zabezpieczenie kopca Kościuszki przed zimą. Od tego, czy uda się to zrobić na czas, zależy przyszłość zabytku uszkodzonego podczas majowej powodzi.
Przedstawiciele Komitetu Kopca Kościuszki są załamani. Według wyceny komisji badającej stan kopca koszt remontu to ponad 5 mln zł.
Jeśli woda zgromadzona w szczelinach zamarznie, może naruszyć konstrukcję kopca i doprowadzić do rozsadzenia go od środka. Na pozór drobne pęknięcia mogą więc okazać się przyczyną katastrofy budowlanej.
Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa zdecydował wczoraj o przekazaniu 260 tys. zł na ochronę kopca. – To środki na wykonanie podstawowych prac zabezpieczających. Trzeba je wykorzystać do końca roku – tłumaczy Maciej Wilamowski, dyrektor biura SKOZK. Do 15 listopada komitet musi przedstawić dokumenty związane z inwestycją – projekt zatwierdzony przez konserwatora zabytków i pozwolenie na budowę.
Za pieniądze SKOZK komitet chce wyprofilować ścieżki, które w wyniku silnych opadów uległy wypłaszczeniu, udrożnić rury drenujące. – Jeśli tego nie zrobimy, kopiec będzie niczym zanurzony w miednicy z wodą – tłumaczy dyrektor Komitetu Kopca Kościuszki Leszek Cierpiałowski.
Komitet liczy też na pieniądze z rządowego funduszu usuwania skutków powodzi. – Piszemy do wojewody w tej sprawie, jak dotąd bezskutecznie. Pieniądze z pierwszej transzy już rozdysponowano, w drugiej też jak na razie nie widać szansy dla nas – mówi Cierpiałowski.
Zdaniem Haliny Rojkowskiej z oddziału ochrony zabytków krakowskiego magistratu konieczny będzie jak najszybszy monitoring obiektu rejestrujący zmiany zachodzące w konstrukcji oraz badania wnętrza zabytku, np. metodą odwiertów. W przeciwnym wypadku trzeba będzie zamknąć kopiec.
Autor: DAWID HAJOK
Data publikacji: 28.10.2010 r.
Miejsce publikacji: 2