Deszcze zniszczyły kopce
Kraków znowu czekają wielomilionowe wydatki. Ulewne deszcze w maju i czerwcu poważnie uszkodziły nam nasze narodowe symbole – kopce Piłsudskiego i Kościuszki. Trzeba je będzie naprawiać. Nie pierwszy raz zresztą. Osiem lat temu zakończył się ich remont po katastrofalnych ulewach w 1996 i 1997 roku.
Kopiec Wandy i Krakusa
Tymczasem stareńkie kopce Wandy i Krakusa, usypane przez naszych słowiańskich przodków, jakoś się trzymają.
14 metrowy Kopiec Wandy (z VII wieku naszej ery), mający według legendy stanowić mogile Wandy, córki księcia Kraka, jest mocno nasiąknięty wodą.
Maciej Twaróg, społeczny opiekun zabytków w Nowej Hucie podkreśla, że podobnie było podczas powodzi w 97 roku. – Teraz trochę obsuwają mu się ścieżki, ale generalnie trzyma się dzielnie – mówi. – Należy go jednak co pewien czas naprawiać, a z pieniędzmi jest krucho.
Twaróg dziwi się, że tak mocno dofinansowywane kopce Kościuszki i Piłsudskiego ciągle gorzej znoszą ulewy. – Przecież w dzisiejszych czasach technologie są tak zaawansowane, że raz na zawsze powinno się załatwić ten problem – mówi.
16 metrowy kopiec Krakusa, usypany na najwyższym wzniesieniu wapiennego zrębu Krzemionek- wzgórzu Lasoty, po deszczach obficie spłynął wiślanym piaskiem. To jednak tylko przez naszą bezgraniczną głupotę: wydeptywanie dzikich ścieżek, jazdę na nartach i sankach ze szczytu, albo nawet jazdę quadami! Dla kopca takie doświadczenia są niczym rany, ciągle otwierane przez deszcze.
Od lat dzielnica XIII Podgórze walczy o naprawę wyrw. Bezskutecznie. Po tegorocznej ciężkiej zimie pojawiła się nadzieja na generalny remont, ale po maju będzie można obietnice pomocy włożyć między bajki.
– Te kopce przetrwały ulewy, gdyż są zupełnie inaczej zbudowane niż Kościuszki i Piłsudskiego – tłumaczy Halina Rojkowska z oddziału ochrony zabytków krakowskiego magistratu. – Usypano je z innej ziemi. Ochroniła je także gęsta trawa. Pogodowa katastrofa przy kopcu Wandy tak naprawdę podmyła tylko dwa drzewa-dodaje.
Kopiec Kościuszki
34,l metrowy Kopiec Kościuszki, otwarty w 1823 r. dla uczczenia przywódcy insurekcji, ma pecha do deszczowych kataklizmów. Już w 1846 roku planowano jego gruntowną renowację w celu poprawy stabilności zboczy. Były bowiem ciągle niszczone przez wiatr i opady.
Remont z prawdziwego zdarzenia przeprowadzono po katastrofalnych opadach w 1996 i 1997 roku. – Zaczął się w 2000 roku i trwał do 2O02 – podaje Leszek Cierpiałowski, dyrektor biura Komitetu Kopca Kościuszki, opiekującego się zabytkiem.
Tygodnik Salwatorski informował wtedy, że dla uzyskania pewności, że kopiec nadal będzie stal wieki, projekt aut zastosował nowoczesne rozwiązania sztuki inżynierskiej – kotwy, geosiatki do zbrojenia gruntu,
geomaty do ubezpieczania powierzchni skarp, geomembrany umożliwiające trwałe zabezpieczenie struktury nasypu przed niekontrolowanym wnikaniem wód opadowych.
Rozebrano wtedy wierzchołek kopca (9 m), wykonano m.in. izolację poziomą oraz systemy odprowadzające wody powierzchniowe, odbudowano zniszczone zbocza i ścieżki na połowie kopca. Wszystko za ok. 15 mln zł!
Kopce Kościuszki i Piłsudskiego ucierpiały najbardziej.
Ponieważ komitet utrzymuje się wyłącznie ze sprzedaży biletów, pieniądze na remont pochodziły z budżetu państwa i Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.
Niestety, ostatnie majowo-czerwcowe ulewy szybko poradziły sobie z zabezpieczeniami.
– Geolodzy obejrzeli zabytek i stwierdzili poważne uszkodzenia – przyznaje Leszek Cierpiałowski. – Ucierpiał system odwadniający, cztery główne koryta ciekowe uległy obsunięciu. Konstrukcja wewnątrz kopca jest naruszona. Popękały ścieżki na południowej stronie – wylicza dyrektor.
Na pierwszy rzut oka kopiec Kościuszki nie wygląda źle, ale koszt nowego remontu może wynieść nawet 5 mln zł!
Co z gwarancjami wykonawcy – pytają działacze SKOZK? Dyrektor Cierpiałowski bezradnie rozkłada ręce. – Gwarancja trwa, ale nie obejmuje kataklizmów pogodowych, a za t akie uznano majowo-czerwcowe opady-wyjaśnia.
Komitet szuka więc pieniędzy na naprawę. I mimo wszystko zaprasza turystów na szczyt. Wchodzić na platformę widokową można bowiem po nie-zniszczonej, więc bezpiecznej, północnej stronie kopca.
Kopiec Piłsudskiego
34 metrowy, usypany w latach 1934-37 kopiec Józefa Piłsudskiego, po majowej powodzi wygląda najgorzej. Obsunął się jego 150 m fragment na południowo-wschodnim zboczu.
– Na szczęście wszystko wskazuje na to, że to tylko zewnętrzne uszkodzenia-uspokaja Józef Skotnicki, dyrektor Miejskiego Parku i Ogrodu Zoologicznego (zajmującego się zabytkiem). – Odbyły się już wiercenia geologiczne. Wyniki otrzymamy za tydzień. Zabezpieczamy kopiec przed wnikaniem wody do środka, codziennie obserwujemy co się z nim dzieje. Nie chcemy jednak, aby turyści wchodzili na szczyt. Dlatego kopiec jest zamknięty -zaznacza.
Według dyrektora naprawa kopca będzie kosztowała około 600-700 tys, zł. Prawdopodobnie zacznie się dopiero wiosną.
Będzie to już kolejny remont. Po ulewach w 1996 roku osunęło się 65 procent zboczy. Remont trwał pięć lat i kosztował 6,8 mln zł. By ustabilizować ziemię ułożono siatkę z tworzyw sztucznych opatentowaną przez armię USA, stosowaną przez Amerykanów podczas wojny w Zatoce Perskiej.
Autor: Anna Agaciak
Data publikacji: 11.06.2010 r.
Miejsce publikacji: 1