12.12.2006 – Klasztor ss. Karmelitanek Bosych | (KB)
Co przechowują mniszki
Kościół i klasztor Karmelitanek Bosych w Krakowie to jedno z miejsc, które od wieków otacza tajemnica. I słusznie, bo ich mury skrywają wielkie skarby. Dopiero prowadzone tam od 12 lat prace konserwatorskie ujawniają, jak cennym dziedzictwem kultury opiekują się mniszki klauzurowe.
Skromny barokowy kościół przy ul. Kopernika 44 przechodzi gruntowny remont dzięki pomocy Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Najpierw odnowiono fasady, później wnętrze, a teraz właśnie skończyła się dwuletnia konserwacja tzw. drugiej zakrystii znajdującej się za klauzurą. Już podczas restauracji pierwszej zakrystii, do której wejście prowadzi z kościoła, okazało się, jak wspaniale jest wyposażone to miejsce. Przepiękne, muzealnej klasy renesansowe i barokowe meble oraz obrazy wnoszone do klasztoru w posagach umknęły grabieży czy zniszczeń. Był to bowiem jedyny dom karmelitanek na polskich ziemiach, który ominęły kasaty. Siostry, które do Krakowa przybyły na początku XVII wieku z Belgii, część sprzętów przywiozły stamtąd. Nie jest jednak pewne, kiedy trafiło do klasztoru wspaniałe urządzenie drugiej zakrystii, w której siostry trzymają od 300 lat tzw. bieliznę ołtarzową. – W dekorowanych marmoryzacją szafkach i komodach są prawdziwe skarby: niewiarygodna ilość zabytkowych tkanin liturgicznych. Jest tam m.in. haftowane obicie na ściany całego kościoła. Tak „ubierano" świątynię w wyjątkowe święta – mówi Joanna Daranowska–Łukaszewska, która prowadziła inwentaryzację w klasztorze. Jedna z komód ma szufladę, która łączy się z pierwszą zakrystią. W ten sposób mniszki, które nie opuszczają klasztoru, dostarczają kapłanom wypraną i wyprasowaną bieliznę liturgiczną. Największe wrażenie robi jednak szafa wenecka zdobiona wspaniałymi papierowymi dekoracjami. – Taka szafa z malowidlami jest jak tryptyk. Podobne przedmioty są bardzo cenne, bo przetrwało ich bardzo niewiele – mówi prof. Władysław Zalewski, wybitny polski specjalista w zakresie konserwacji malarstwa.
Renowacja tej szafy była prawdziwym wyzwaniem dla konserwatorów. – „Wycinanki" usztywnione werniksami odklejały się. Musieliśmy najpierw usunąć pożółkłe werniksy, przykleić odspojenia, zaimpregnować i dopiero zawerniksować na nowo – tłumaczył wczoraj podczas komisji oceniającej prace Piotr Białko, który z kilkuosobowym zespołem od dwóch lat konserwował wnętrze tej zakrystii. Właśnie skończył się pierwszy etap tych prac, na które SKOZK przekazał ok. 250 tys. zł. Teraz szybkiej renowacji potrzebuje wspaniały zespół obrazów. – To prawdziwe muzeum – mówi Joanna Daranowska–Łukaszewska. – Wśród XVII- i XVIII-wiecznych wizerunków świętych i świeckich są osobliwe malarskie moralitety, jak ten zatytułowany „Wyrażenie człowieka wnętrznego przez łaskę naprawionego". Te rzeczy trzeba ratować.
Klasztor, choć ściśle klauzurowy, nie jest całkiem niedostępny. Kościół jest otwarły podczas mszy św. (codziennie o godz. 6.30, w niedziele i święta o godz. 9). Jeśli się poprosi, do zakrystii przykościelnej też można wejść i zobaczyć, jakie skarby przechowują mniszki.
Autor: (KB)
Data publikacji: 12.12.2006
Miejsce publikacji: 2