Czy uda się uratować krypty Reformatów
Urzędnicy śpią. Pomoże Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa.
Nie pomogło Ministerstwo Kultury, nie pomogły władze Krakowa i Małopolski, SKOZK, ani wojewódzki konserwator. Czy cenne mumie z podziemi kościoła Ojców Reformatów uratuje mały, działający non profit Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa? Taką deklarację usłyszeliśmy wczoraj od jej szefa, Mikołaja Korneckiego.
Dzięki specyficznemu mikroklimatowi podziemi przy ul. Reformackiej mumie przetrwały, bez żadnej konserwacji 350 lat. Ale nagle, pół roku temu, zaczęły nasiąkać wodą, rozpoczęły się procesy gnilne. Do dzisiaj nikt z tym nic nie zrobił.
Czy krakowianie i turyści już nigdy nie zobaczą sławnych, nie tylko w Krakowie, mumii? Czy zostaną one przeniesione na cmentarz?
Zakonnicy nie mają pieniędzy na zamówienie ekspertyzy, która ma ustalić, co jest przyczyną zawilgocenia podziemi. Urzędnicy z kolei przenoszą odpowiedzialność na mnichów, odsyłają do innych urzędów, albo tłumaczą, że nie pomogą, bo „szczątki ludzkie nie są przecież zabytkami".
Już w listopadzie ubiegłego roku o pomoc prosiliśmy instytucje państwowe i samorządowe. Nikt nie odmówił definitywnie pomocy. Tyle że przez minione miesiące pomoc z żadnej strony nie przyszła.
Wczoraj o sprawie rozmawialiśmy z Mikołajem Korneckim z Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa.
Mimo że to zasłużone, ale niewielkie stowarzyszenie działające bez budżetu (kiedy OKRK podejmuje decyzję o wsparciu jakiegoś projektu, po prostu zaczyna zbierać potrzebną kwotę „od zera"), to jego szef nie potrafił przejść obojętnie obok niszczejących mumii.
– Kopiemy dziurę w Rynku Głównym budując protezę zabytku, a nie potrafimy zadbać o rzeczywisty, cenny zabytek – mówi Mikołaj Kornecki.
Mija pół roku, odkąd krakowscy ojcowie reformaci znaleźli na szatach pochowanych w podziemiach ich kościoła mnichów wilgoć i wodę; Tymczasem do dziś nie zostały podjęte żadne kroki, aby zabezpieczyć i ratować unikatowe na skalę europejską mumie.
Nie zlecono nawet ekspertyzy, która pomogłaby ustalić, dlaczego leżące tu 35O lat, zachowane do tej pory w dobrym stanie szczątki, z dnia na dzień zaczęły gnić. Ojcowie Reformaci przekonują, że nie mają na badania pieniędzy. A urzędy i instytucje, które mogłyby im pomóc, odsyłają do siebie nawzajem, przerzucają odpowiedzialność na zakonników lub tłumaczą, że „szczątki ludzkie to nie zabytek".
Wczoraj, po naszej interwencji, pomoc w rozwiązaniu problemu obiecał Mikołaj Kornecki, szef Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa.
Po pierwsze: ustalić, co
Problemy zaczęły się w sierpniu ubiegłego roku. Gwardian o. Franciszek Szajer zszedł do katakumb przy ul. Reformackiej w Krakowie. I z przerażaniem zobaczył, że dolna część szat spoczywających tu mnichów nasiąkła wodą.
Zebrana komisja konserwatorska, na czele z wojewódzkim konserwatorem zabytków Janem Janczykowskim orzekła, że przyczyną zawilgocenia jest nieodpowiednia wentylacja.
Ale nie wszyscy się z tym zgadzają, podkreślając, że opinia została wydana jedynie „na oko", a nie w oparciu o dokładne ekspertyzy, które do dziś nie zostały wykonane. Zakonnicy uważają, że wilgoć przenika raczej z wód gruntowych.
Do ich zdania przychyla się Mikołaj Kornecki z OKRK. – Myślę, że to raczej efekt podniesienia się wód gruntowych, tym bardziej że taka sytuacja w ostatnich miesiącach zdarzała się też w innych miejscach miasta -zaznacza.
Komisja nakazała zakonnikom m.in. wykonanie ekspertyz, osuszenie pomieszczeń, przeniesienie instalacji z katakumb i naprawę wentylacji. – Ojcowie się nie zastosowali-podkreśla konserwator Janczykowski.
A sami zakonnicy tłumaczą: -Nie mamy pieniędzy. Nawet tych kilku tysięcy na ekspertyzy.
Ojcowie ustawili jedynie w kryptach osuszacz powietrza, który „zebrał" już 2 tys. litrów wody. Kosztowało to mnichów 5 tys. złotych.
Powszechna niemoc
Co do tego, że podziemia kościoła Reformatów są wyjątkowym miejscem, nikt nie ma wątpliwości. – Z tego, co wiem, nie ma innych takich krypt w kraju -mówi prof. Franciszek Ziejka, były rektor UJ, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. – Spoczywają tam szczątki żołnierza napoleońskiego i mumie z jeszcze wcześniejszych czasów-zwraca uwagę.
Ale SKOZK przez te pół roku środków na ratowanie krypt nie przekazał. – Nie płacimy za ekspertyzy czy wymianę kanalizacji, finansujemy tylko prace konserwatorskie i budowlane-tłumaczy Maciej Wilamowski, dyrektor biura SKOZK. -Zresztą jeśli chodzi o kościół Reformatów, wydaliśmy wiele milionów na izolację murów. O kryptę proszę pytać wojewódzkiego konserwatora- odsyła.
Wojewódzki konserwator odsyła nas z kolei do… SKOZK-u. – Oni mają 40 mln zł tylko na Kraków, a ja 9 milionów na całe województwo. Poza tym ludzie, żywi czy umarli, nie są zabytkami. A ja dysponuję środkami tylko na prace konserwatorskie; Mumiom nie pomogę, choćbym bardzo chciał – wyjaśnia nam Jan Janczykowski.
Podobnie tłumaczą nam w Ministerstwie Kultury, które zaalarmowaliśmy jeszcze w listopadzie.
-Nie można złożyć wniosku na badania czy na konserwację obiektów niebędących w rejestrze zabytków, a szczątki ludzkie nie są zabytkiem- odpisano nam z resortu, dodając enigmatycznie, że mogłyby się znaleźć pieniądze na osuszanie krypt.
A co na problem reformatów powie krakowski magistrat?
– Musielibyśmy się dowiedzieć, o jakie kwoty i jakie konkretnie działania chodzi. Zapraszamy zakonników do wydziału kultury. Zdajemy sobie sprawę, że te krypty stanowią fragment naszego dziedzictwa- odpowiada Filip Szatanik, wicedyrektor wydziału informacji Urzędu Miasta. W podobnym tonie wypowiadał się dwa miesiące temu.
Pukamy dalej. Krzysztof Markiel, dyrektor departamentu kultury Urzędu Marszałkowskiego: – Nic w tej sprawie nie możemy zrobić. Prawo reguluje jasno: za stan zabytku odpowiada jego właściciel, a nadzór prowadzi konserwator.
Światełko w tunelu
Urzędnicza niemoc zadziwia szefa Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa – organizacji pozarządowej, która m.in. zbiera pieniądze na renowację zabytkowych nagrobków na krakowskich cmentarzach.
– Kopiemy dziurę w Rynku Głównym, aby stworzyć protezę, a nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć prawdziwego, cennego zabytku, który na naszych oczach niszczeje – denerwuje się Mikołaj Kornecki. Podkreśla, że o podobne krypty w Rzymie czy Kijowie dba się z wielką pieczołowitością. I deklaruje, że OKRK w ratowaniu krypt pomoże. Dziś ma skontaktować się z zakonnikami z Reformackiej.
– Najważniejsze, to dowiedzieć się, co dzieje się w podziemiach. Kiedy poznamy przyczynę zawilgocenia, będziemy mogli rozpocząć zbiórkę pieniędzy – tłumaczy. – liczę na to, że sporo działań zostanie wykonanych w ramach pracy społecznej – zdradza swój plan.
Oni nie pomogli
Urzędników alarmowaliśmy już w listopadzie ub. r. – do dziś reformatom nie pomogli. Oto lista instytucji, z którymi się kontaktowaliśmy:
• władze województwa małopolskiego (roczny budżet województwa to ponad miliard zł),
• władze Krakowa (budżet ok. 3,5 mld zł),
• Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (ok. 3 mld zł),
• SKOZK (ma da rozdysponowania ok. 40 mln zł rocznie na ratowanie zabytków Krakowa),
• wojewódzki konserwator zabytków (jego środki to ok. 9 mln zł rocznie).
Autor: Maria Mazurek
Data publikacji: 30.01.2013 r.
Miejsce publikacji: 1