Konserwator i SKOZK działają w trybie pilnym. Ojcowie muszą szybko zebrać dokumenty.
Zabytkowy mur klasztoru Ojców Reformatów (róg Reformackiej, Plant i św. Tomasza) może wkrótce się zawalić. Sytuacja jest na tyle poważna, że Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa zdecydował, że całkowity koszt jego remontu pokryje natychmiast, z rezerwy na ten rok. A wojewódzki konserwator zabytków w ekspresowym tempie wydał zgodę na prace. Jeśli zakonnikom uda się dopełnić reszty formalności, prace mogą ruszyć w ciągu dwóch tygodni. Jeśli nie – dotacje ze SKOZK-u na ten rok przepadną. A czy w przyszłym rok SKOZK będzie w ogóle istniał, jeszcze nie wiadomo. Losy Komitetu ważą się teraz w Sejmie.
– Ojcowie reformaci jeszcze nie uporali się z problemem zawilgoconych mumii niszczejących w ich podziemnych kryptach, a tu kolejny kłopot spadł na ich głowę – mówi Mikołaj Kornecki, przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa i członek SKOZK, który pomaga ojcom m.in. w załatwianiu niezbędnych badań krypt.
Wiadomo, że ceglany charakterystyczny mur, stojący przy Plantach, jest starszy niż. sam XVII-wieczny klasztor. – To jest obiekt niestylowy, nie możemy więc rozpoznać po nim, z którego jest wieku. Być może z XV – tłumaczy Maciej Wilamowski, dyrektor biura SKOZK.
Solidny, gruby mur wytrzymał setki lat. Ale ostatnio zaczęły się z nim problemy. Grunt po wewnętrznej stronie muru jest położony o metr wyżej, niż po stronie Plant. Kapryśne zimy ubiegłych lat, naprzemienne mrozy oraz roztopy sprawiły, że kiedy ziemia przy murze namakała, a następnie zamarzała, wypychała przy okazji jego ścianę. -W konsekwencji mur popękał, zrobiły się szpary, przez które można podglądać, co dzieje się po drugiej stronie. Mur jest też bardzo wychylony – tłumaczy Wilamowski. I dodaje: nie trzeba być specjalistą, żeby stwierdzić, że grozi mu zawalenie.
Mikołaj Kornecki: – Jeśli nic nie zrobimy, mur może nie przetrwać zimy. Może się przewrócić na ludzi spacerujących po Plantach.
Komisja konserwatorska oglądała walący się mur jeszcze późnym latem.- Stwierdziliśmy, że sprawa jest na tyle poważna, iż uruchamiamy środki z rezerwy, byle jak najszybciej zlikwidować zagrożenie – tłumaczy Wilamowski.
Były dwie koncepcje prac. Jedna zakłada tylko tymczasowe zabezpieczenie muru, a w przyszłym roku – kompletny remont. Zabezpieczenie miałoby kosztować wtedy 10 tys. zł. Druga możliwość to cząstkowe, ale ostateczne naprawienie muru w tym roku. – Ona zakłada wykonanie z góry muru odwiertów i wepchnięcie pod ciśnieniem stalowej konstrukcji razem z szybkoschnącym betonem -opowiada Kornecki. – Chodzi o rodzaj pali, których miałoby być 28 – dodaje. To kosztowałoby 31 tys. złotych. -Ostatecznie ojcowie zdecydowali się na to drugie wyjście, i również otrzymali obietnicę naszego wsparcia -mówi Wilamowski.
Ale wtedy zaczęły się schody. Jak twierdzi Wilamowski, ojcowie dość długo (przez kilka miesięcy) zwlekali z oddaniem wniosku o pomoc. – Prawo polskie mówi jasno: to właściciel obiektu ma dbać o jego stan. My mu chętnie pomożemy, ale musi z prośbą o tę pomoc się do nas zwrócić – tłumaczy Wilamowski.
Ojciec dr Mariusz Uniżycki, ekonom prowincji, wyjaśnia, że ojcowie musieli wybrać najlepszą możliwość remontu. Ostatecznie wniosek do SKOZK złożyli w zeszłym tygodniu. Podobnie podanie o zgodę na rozpoczęcie prac do wojewódzkiego konserwatora zabytków, Jana Janczykowskiego.
– Natychmiast go podpisałem, stosując awaryjną procedurę. Szkoda czasu na biurokrację, bo sytuacja jest naprawdę poważna, mur może nie przetrwać zimy-nie ma wątpliwości konserwator.
Teraz ojcowie muszą jeszcze podpisać umowę z wykonawcą, i przedłożyć ją w SKOZK razem ze zgodą konserwatora. Liczą, że uda im się to załatwić w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Remont ma zakończyć się w tym roku. Jeśli to się nie uda – dotacja przepadnie.
– A przecież my tak naprawdę nie wiemy, czy SKOZK będzie w ogóle w przyszłym roku istniał – nie ukrywa Kornecki. – Poseł Stefan Niesiołowski złożył niedawno w Sejmie poprawkę do budżetu, która zakłada, że pieniądze, jakie Kancelaria Prezydenta przekazuje przez Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa na SKOZK, mają zostać nam odebrane i rozdzielone na cały kraj. Jeśli posłowie ją przegłosują, będzie to oznaczać koniec SKOZK. Nie wiadomo kto i czy będzie płacił za remonty setek krakowskich zabytków.
Autor: Maria Mazurek
Data publikacji: 13 11 2013
Miejsce publikacji: 1