Przepadły pieniądze na remont stradomskiej kamienicy
Kontrowersje. Nie będzie odnowy elewacji budynku na rogu ul. Stradomskiej i Dietla Administratorka ma żal do urzędników.
Dom Ohrensteina to 100-letnia narożna kamienica przy ul. Stradomskiej 27, Dietla 40-42 oraz św. Agnieszki 10-12. Jest w coraz gorszym stanie. Wokół budynku umieszczono siatki, aby chroniły przechodniów w razie odpadania tynku.
Kamienica (zaprojektowana przez Jana Zawiejskiego) z charakterystyczną zieloną kopułą to symbol Stradomia, wielkomiejskego stylu, porównywana do najpiękniejszych kamienic Wiednia. W tym roku Społeczny Komitet Odnowy Zabytków przekazał prawie 500 tys. zł na remont elewacji obiektu. Drugą połowę gotowi byli przeznaczyć większościowi współwłaściciele. Renowacji jednak nie będzie.
Anna Piwowarczyk-Pająk, jedna ze współwłaścicielek kamienicy, równocześnie administrująca nieruchomością przekonuje, że stało się tak, bowiem nie otrzymała zgody na remont od gminy Kraków (jest w 6 proc.współwłaścicielem nieruchomości) oraz od pełnomocnika dwóch współwłaścicielek mieszkających w Anglii – W takiej sytuacji wystąpiłam do sądu, aby w zastępstwie za kuzynki z Anglii i gminę wydał zgodę na remont kamienicy. W ten sposób można wystąpić o dotację na przyszły rok – mówi Anna Piwowarczyk-Pająk.
Zdaniem urzędników nie można gminy obarczać winą. Katarzyna Bury, dyrektor Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miasta zaznacza, że do magistratu wpłynęło pismo, zgodnie z którym ze względu na niedostarczenie pełnomocnictw dwóch współwłaścicielek mieszkających za granicą, SKOZK wnioskował o skreślenie zadania z tegorocznego planu odnowy zabytków.
Poza tym urzędnicy podkreślają, że administratorka wiedziała, iż gmina Kraków pod warunkiem przedstawienia jej projektu umowy ze SKOZK zobowiązała się do udzielenia pełnomocnictwa umożliwiającego wykorzystanie dotacji na renowację kamienicy.
– Nie rozumiem, dlaczego urząd, który w końcu też jest współudziałowcem, nie pomaga w rozwiązaniu sprawy, tylko swoją decyzję uzależnia od zgody kuzynek z Anglii – komentuje Anna Piwowarczyk-Pająk.
Jej zdaniem ratowaniu budynku nie posłuży dążenie przez gminę do wyodrębnienia własności poszczególnych mieszkań (trzy są gminne) w budynku. Proponuje inne rozwiązanie. Nieruchomość składa się z trzech części: dużej czerwonej, tzw. Domu Ohrensteina, niższej
części od ul. Dietla, i trzeciej mniejszej od ul. św. Agnieszki. – Wystarczy podzielić nieruchomość na trzy odrębne części naturalnie wyznaczone granicami budynków. Wtedy grupa właścicieli, którym zależy na wyremontowaniu i trwaniu najpiękniejszej części Domu Ohrensteina, mogłaby spokojnie o nią dbać i ją remontować – mówi Anna Piwowarczyk-Pająk.
Urzędnicy nie wyrazili zgody na takie rozwiązanie, gdyż w głównej części kamienicy mieszkają dwie rodziny z przydziału. Urząd obawia się, że w sytuacji zamiany lokatorzy mogliby utracić możliwość wykupu mieszkań po preferencyjnej cenie.- Konsultacje prawne w tej sprawie prowadzi Wydział Skarbu Miasta – informuje dyr. Katarzyna Bury.
Urzędnicy chcą więc, aby prawnicy zadecydowali, czy najemcy będą mogli wykupić lokale jeżeli będą to mieszkania, które były zamienione w obrębie nieruchomości na rogu ul. Stradomskiej i Dietla.
– Wygląda to tak, że urzędnicy dbają o dobro wyłącznie rodzin z trzech gminnych lokali. A lokali w kamienicy jest w sumie 55. Odnoszę wrażenie, że reszta kamienicy urzędników nie interesuje. Może popaść w ruinę – komentuje Anna Piwowarczyk-Pająk.
Autor: Piotr Tymczak
Data publikacji: 16.10.2014 r.
Miejsce publikacji: 4