29.08.2014 r. – Dawny obóz nazistowski w Płaszowie | Anna Agaciak
Nie wypalą chemią trawy w obozie Płaszów
O tym się mówi. Internautów zelektryzowała wiadomość, że 60 hektarów w dawnym obozie koncentracyjnym zostanie spryskane środkami chwastobójczymi. Urzędnicy uspokajają.
„Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa zamierza wypalić chemikaliami 60 ha zieleni praktycznie w centrum Krakowa. I jeszcze nazywają to „pracami zieleniarskimi"! Co Wy na to? Ta wiadomość na Facebooku wywołała burzę. Od razu posypały się komentarze:
• Nie rozumiem, jakim sposobem wypalenie chemikaliami 60h do gołej ziemi przywróci pamięć poległym. Moim zdaniem najbardziej wymownym miejscem pamięci na tym obszarze jest krzyż na Chujowym Wzgórzu. Tam wystarczyła kosiarka i regularna pielęgnacja
• Gdy byłem tam rok temu, wspaniała roślinność pokazywała siłę życia na przekór śmierci. Wypalona ziemia to sukces nazistów.
• Jeżeli gmina żydowska nie widzi w tym nic niestosownego, to u mnie jakoś oburzenia to nie wywołuje.
Informacja o użyciu na terenie obozu Płaszów środków chemicznych pojawiła się 19 sierpnia w „Gazecie Wyborczej". Przedstawiciele Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa natychmiast zdementowali te doniesienia. W oświadczeniu umieszczonym na Facebooku czytamy, że nikt nie planuje wypalenia 60 hektarów roślinności. Intencje inwestora i administratora zostały źle zrozumiane i stąd całe zamieszanie.- Środkami chwastobójczymi ma być potraktowana jedynie ścieżka prowadząca do placu apelowego i sam plac apelowy – zauważa Maciej Wilamowski, dyrektor biura SKOZK. -Zresztą to nie komitet zajmuje się bieżącym utrzymaniem zieleni na terenie dawnego obozu tylko Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Łąka dawnego obozu powinna być regularnie koszona i miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. Nie dokonuje się tego przy pomocy środków chemicznych, ale kosiarkami.
Obszar placu apelowego w zeszłym roku został wysypany żwirem i powinien być wolny od zarastającej go roślinności. Ponieważ jednak w tym roku znowu porosła go trawa i chwasty, zupełnie zacierając granice placu, postanowiono usunąć niechcianą zieleń radykalnie, czyli w sposób chemiczny i dosypać nową warstwę drobniejszego żwiru.
Zupełnie inną kwestią jest utrzymanie tego terenu w stałym porządku. ZIKiT jako administrator obszaru dawnego obozu zobowiązał się przed miesiącem przygotować projekt regulaminu użytkowania terenu – do zatwierdzenia przez Radę Miasta.
Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT mówi, że regulamin nie jest jeszcze gotowy. Powstały tylko główne założenia. Na pewno będzie to nadal teren ogólnodostępny.
– Zajmiemy się regulaminem w przyszłym tygodniu. Ale prace na terenie obozu wkrótce się rozpoczną. Potwierdzam, że będziemy używać środka zwanego randapem na placu apelowym i głównej drodze obozowej- stwierdza -Ponadto chcemy zająć się także rozrastającymi się krzewami.
Maciej Wilamowski zauważa, że pewnym rozwiązaniem dla obozu i utrzymaniu w czystości placu apelowego mógłby być patronat jakiejś krakowskiej szkoły. – Dzieci lub młodzież mogłyby w ramach zajęć szkolnych pielić tu chwasty, ucząc się jednocześnie historii tego miejsca – sugeruje.
Urzędnicy z ZIKiT nie mają nic przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Autor: Anna Agaciak
Data publikacji: 29.08.2014 r.
Miejsce publikacji: 4