Hasłem z błędem walczą o odebranie Krakowowi pieniędzy na zabytki
Kontrowersje. Prowokacyjny billboard informuje, że nasze miasto wygląda pięknie, bo otrzymuje na remonty zabytków więcej od innych.
Przy ul. Dietla pojawił się billboard z hasłem w języku angielskim: „Piękno Krakowa ma swoją cenę" i z wyjaśnieniem, że na zabytek w naszym mieście przeznacza się 34 razy więcej funduszy niż na obiekt pod ochroną w pozostałych częściach kraju.
Reklamę umieszczono na zamówienie Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocław. To część prowadzonej od dwóch lat akcji, mającej na celu doprowadzenie do innego niż obecnie podziału przez państwo pieniędzy na ochronę zabytków.
– Napis na billboardzie jest w języku angielskim, aby zwrócić uwagę turystów, że zabytki w całej Polsce nie wyglądają tak jak w Krakowie -informuje koordynujący inicjatywę Marek Karabon z TUMW. Przypomina, że w 2012 roku 16 organizacji z 13 miast zaapelowało do posłów o sprawiedliwy podział pieniędzy na ochronę zabytków.
W przyszłym roku Kraków na ochronę zabytków od rządu ma otrzymać 30 mln zł. Fundusze trafiają do Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków, który rozdziela pieniądze na poszczególne zadania.- Naszym zdaniem nie powinno być specjalnej puli dla Krakowa. Chodzi o to, aby pieniądze na odnowę zabytków rozdzielać ze względu na ich stan techniczny, a nie z powodu lokalizacji – podkreśla Marek Karabon.
Jego zdaniem Kraków, tak jak inne miasta, powinien pozyskiwać pieniądze na remont zabytków w konkursie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które rocznie na ten cel przeznacza ok. 80 mln zł do podziału. Wymienia też inne źródła dofinansowania: samorządy i inwestorów prywatnych.
Marek Karabon zaznacza przy tym, że nie chodzi mu wcale o zabytki we Wrocławiu. – Zależy nam na ochronie cennych obiektów w mniejszych miejscowościach, pałaców, kościołów, które giną, bo nie ma pieniędzy na ich remonty. Bogate miasta takie jak Kraków, Wrocław czy Poznań poradzą sobie – mówi Marek Karabon.
Dodaje, że przykładów niszczejących zabytków w mniejszych miejscowościach można znaleźć dziesiątki. Podaje kilka pierwszych z brzegu: XIV-wieczny gotycko-renesansowy kościół w Lewinie Brzeskim, XVI-wieczny renesansowy zamek w Gościszowie, bieszczadzkie cerkwie w Bystrem i Liskowatem, XVIII-wieczny klasycystyczny kościół w Żeliszowie.
W SKOZK do akcji wrocławian podchodzą ze spokojem. Wyliczają, że w Polsce na odnowę zabytków przeznacza się ze środków publicznych rocznie ok. miliard złotych, a z tego do Krakowa w formie dotacji z budżetu państwa trafia około trzech procent tej kwoty.
– Taka suma dopiero po wielu latach zaczęła przynosić w Krakowie efekty, ale dzięki temu, że właściciele krakowskich zabytków dokładają do niej co roku drugie tyle z własnych zasobów – komentuje Maciej Wilamowski, dyrektor biura SKOZK. Dodaje, że w ciągu roku w Krakowie poddawanych jest renowacji 100-150 zabytkowych obiektów. – Na dofinansowanie wielu z nich można by osobno startować w konkursach ministerialnych i zapewne pieniądze i tak byłyby przyznane. Technicznie byłoby to jednak trudniejsze, a odnowa całego miasta przebiegałaby bardziej chaotycznie. Społeczny Komitet, działając na miejscu, dokładnie zna potrzeby, podczas gdy urzędnik w Warszawie zajmuje się wieloma tego typu sprawami, także w innych miastach – wyjaśnia dyr. Maciej Wilamowski.
Przypomina, że Kraków zachęcał inne duże miasta, aby poszły naszym śladem. Pomysł jest taki, żeby zamiast funduszu na krakowskie zabytki powstał fundusz dla wszystkich wielkich miast historycznych. Prace nad nową ustawą, która na to by zezwalała, podjął wojewoda małopolski Jerzy Miller. Propozycja miała zostać uzgodniona z prezydentami najważniejszych miast. Wstępny projekt był gotowy wiosną, ale dotychczas nie trafił do Sejmu. Jego przygotowaniem miał się zająć prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Po wypadku został jednak wyłączony z życia publicznego na kilka miesięcy, a jesień nie była odpowiednim terminem do załatwiania tego typu spraw ze względu na wybory samorządowe.
Billboard przy ul. Dietla ma pozostać w tym miejscu do końca grudnia. Dyrektor Maciej Wilamowski zwraca uwagę, że jest na nim błąd. Angielskie słowo monument (zabytek) raz jest napisane prawidłowo, a raz niepoprawnie – „momument".
– Konserwacja zabytków to dziedzina wymagająca troski o najmniejszy detal. Twórcom billboardu chyba jej zabrakło – komentuje dyr. Maciej Wilamowski.
Dodaje, że SKOZK nie zamierza w odpowiedzi umieszczać swojego billboardu we Wrocławiu.- Nie ma powodu, bo sukcesy innych miast nas cieszą. Poza tym, nie mamy na to funduszy, bo te przeznaczamy na zabytki – mówi dyr. Maciej Wilamowski.
KRAKÓW CZĘSTO PRZEGRYWA W RYWALIZACJI l INNYMI DUŻYMI MIASTAMI
• Pieniądze na zabytki to jedna z niewielu dziedzin, w których Kraków jest doceniany przez rządzących. W przypadku innych przedsięwziąć zazwyczaj byliśmy spychani na boczny tor m.in. ze względu na słabe lobby polityczne. Jednym z miast, które mogły w ostatnich latach liczyć na większe niż my wsparcie, jest Wrocław. Kraków regularnie przegrywał z nim prestiżowe walki, chociażby o organizację meczów piłkarskich podczas Euro 2012. Pod względem imprez sportowych Wrocław miał większą siłę przebicia także podczas tegorocznych mistrzostw świata w siatkówce. W stolicy Dolnego Śląska, gdzie mają dwa razy mniejszą halę niż nasza Kraków Arena, występowała reprezentacja Polski. Wokół stolicy Dolnego Śląska jeździ się już obwodnicą, Kraków wciąż czeka na domknięcie swojej. Nie może się też doprosić od lat o drogę S7 (w kierunku stolicy), która jest fragmentem wschodniej obwodnicy. Łódź załatwiła sobie budowę autostrady z Warszawy, będzie mieć także-wraz z Poznaniem i Wrocławiem – kolej dużych prędkości. Kraków planuje metro, ale o podziemnej kolejce myśli także Wrocław. Krakowowi nie wyszły też starania o ulokowanie pod Wawelem Biura Informacyjnego Parlamentu Europejskiego.
Autor: Piotr Tymczak
Data publikacji: 20-21.12.2014 r.
Miejsce publikacji: 4