Już teraz wiadomo, że dostaniemy mniej niż w tym roku, ale wciąż jest szansa na 30 mln zł.
Najbliższe dni przesądzą o przyszłorocznej dotacji dla Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Najważniejsza decyzja zapadnie we wtorek.
Walka o pieniądze dla krakowskich zabytków przypomina kadry z filmów grozy.
Jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że w przyszłym roku obronimy sumę, do jakiej budżet państwa przyzwyczaił nas w ostatnich latach, czyli ok. 40 mln zł. Taką kwotę przewidziała w swym budżecie Kancelaria Prezydenta RP. Ale zamach na dotację nastąpił w czasie sejmowej komisji regulaminowej, która opowiedziała się za wycofaniem tych pieniędzy (był na niej tylko jeden poseł z Małopolski).
Obawa, że Kraków nie dostanie na zabytki ani złotówki, zmobilizowała małopolskich posłów. Na posiedzeniu komisji finansów publicznych stawili się już – jak zdradza nasz rozmówca – prawie w komplecie: od PO przez PiS do lewicy (również ci posłowie, którzy nie są członkami komisji). Poza tym doszło w Sejmie do spotkania między prof. Franciszkiem Ziejką, przewodniczącym SKOZK, a Dariuszem Rosatim, szefem komisji finansów publicznych, której głos jest decydujący w sprawie kształtu budżetu. – Sytuacja wydaje się opanowana Dostaniemy mniej, niż oczekiwaliśmy, ale ważne, że w ogóle udało się uratować dotację! – komentuje Ireneusz Raś, poseł PO. I dodaje, że Dariusz Rosati obiecał, że na krakowskie zabytki popłynie z przyszłorocznego budżetu państwa 30 mln zł. – Nie targujmy się: 40 czy 30 mln zł. Ważne, że dotacja dla SKOZK zostaje zachowana – mówi Ireneusz Raś i zapowiada, że założone przez niego stowarzyszenie TAK Kraków zamierza dzięki pomocy sponsorów przygotować wystawę pokazującą budynki wyremontowane przez SKOZK.
Jerzy Fedorowicz, poseł PO, dodaje: – Najważniejsze, że pieniądze dla SKOZK pozostaną kolejny rok w Kancelarii Prezydenta RP.
Przypomnijmy, że od miesięcy mówi się o tym, że pieniądze, które miała dotąd na krakowskie zabytki Kancelaria Prezydenta RP, powinien przejąć minister kultury i podzielić na cały kraj. Inne zabytkowe miasta od lat podważają bowiem uprzywilejowaną w tym względzie pozycję Krakowa i domagają się, by z budżetu centralnego finansowane były również ich zabytki. Dlatego podczas spotkania z posłem Rosatim ustalono też, że SKOZK zaangażuje się w tworzenie nowego Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych, który objąłby swą opieką osiem miast (oprócz Krakowa m.in. Warszawę, Wrocław, Poznań). W każdym z tych miejsc powstałyby – na wzór SKOZK – społeczne komitety, które dzieliłyby pieniądze.
Nowy Fundusz zastąpiłby od 2015 roku Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, z którego od 1985 roku dostaliśmy – według różnych wyliczeń – od 700 mln zł do 1 mld zł.
Przyszły rok będzie więc niemal na pewno ostatnim rokiem funkcjonowania NFRZK. Czy rzeczywiście dostaniemy 30 mln zł, okaże się, gdy posłowie przegłosują budżet. – Mamy w Sejmie spory opór, wielu posłów czuje się w obowiązku walczyć o swoje regiony. Walka będzie się więc toczyć do końca – mówi jedna z osób związanych ze SKOZK.
Autor: Magdalena Kursa
Data publikacji: 02.12.2013 r.
Miejsce publikacji: 2