ARCHITEKTURA. Po blisko wieku przerwy na budynku krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych przy pl. Matejki 13 znów przysiądą gryfy. Poprzednie zniknęły przed II wojną światową. Teraz tamte rzeźby mitycznych stworów są rekonstruowane.
Budynek ASP dzięki przywracanym gryfom nie tylko wypięknieje, ale też zyska strzegących go opiekunów. – Gryf – mityczny stwór z korpusem lwa, skrzydłami i dziobem orla oraz uszami osła – był strażnikiem skarbów – przypomina prof. Józef Sękowski z ASP, który zajął się odtworzeniem rzeźb.
Gryfy na budynku przy pl. Matejki 13, wzniesionym w drugiej połowie XIX w, były jeszcze na swoim miejscu w latach międzywojennych. – Były to odlewy cynkowe. Zginęły przed wojną, może w ramach remontu dachu, prawdopodobnie wykorzystane w inny sposób – mówi rzeźbiarz prof. Józef Sękowski. Były prorektor i wieloletni dziekan wydziału rzeźby krakowskiej ASP przypomina, że na uczelni już od dłuższego czasu myślało się o przywróceniu rzeźb.
Do rekonstrukcji gryfów posłużyły zdjęcia archiwalne, z międzywojnia, przydała się też znajomość gryfów wiedeńskich. Na początek rysunki, model 1:3, dalej model 1:1 z masy twardszej od betonu, a teraz – są już gotowe rzeźby stalowe ogniowo pokryte cynkiem. Dokładnie powtarzają pierwotne gryfy. Mają 1,5 m wysokości, a rozstaw skrzydeł – 2 metry. Nie brak im takich szczegółów jak np. języczek w otwartym dziobie. Wewnątrz każdej rzeźby jest odpowiednia konstrukcja, która pozwala je śmiało zamontować wysoko na dachu budynku, nad głowami przechodniów, bez lęku o ich przyszłe bezpieczeństwo.
W sumie gryfów ma być sześć. Na mityczne zwierzęta czekają po trzy puste cokoły przy dwóch narożnych kopułach – od strony ul. Basztowej i od ul. Paderewskiego.
Goszcząca w pracowni prof. Józefa Sękowskiego komisja konserwatorska pozytywnie oceniła trzy pierwsze gotowe rzeźby, dokonała ich odbioru. Teraz z pracowni artysty trafią na uczelnię, gdzie jeszcze trochę poczekają na swój czas. Wszystkie gryfy mają znaleźć się na dachu przy pl. Matejki po zakończeniu jego remontu (prace mają być prowadzone w tym i przyszłym roku). Według planu
– w tym roku ma zostać otoczona gotowymi rzeźbami jedna kopuła, zaś pozostałe trzy gryfy „wyfrunęłyby" na dach w przyszłym roku.
Krakowski rzeźbiarz planuje do ostatniego gryfa -jak do kuli na wieżach kościołów – włożyć w butelce na wieczną pamiątkę stosowny dokument dotyczący tych rzeźb. Trafiłyby tam również, jako pamiątka tych czasów, dzienniki- w tym nasz – z dnia montażu gryfa.
Rzeźby są rekonstruowane w ramach kontynuacji wymiany pokrycia dachowego budynku ASP (obejmuje on jeszcze także odtworzenie płotków śniegowych). Na całe to zadanie Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa przeznaczył 650 tys. złotych.
Autor: (MM)
Data publikacji: 07.06.2011 r.
Miejsce publikacji: 4