„Piękno Krakowa ma swoją cenę"- taki billboard przy ul. Dietla postawili wrocławscy przeciwnicy obecnego podziału funduszy na ratowanie zabytków.
– Pieniądze na nasze zabytki są niezagrożone – zapewniają politycy z Krakowa.
– Podział pieniędzy na ratowanie zabytków w Polsce jest niesprawiedliwy! – tłumaczą powody ustawienia billboardu członkowie 16 organizacji z całej Polski skupieni wokół Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. TUMW koordynuje inicjatywę, która domaga się sprawiedliwszego – jego zdaniem – rozdysponowania funduszy zasilających do tej pory budżet Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. – W ostatnich pięciu latach krakowski zabytek otrzymał średnio 34 razy wyższe dofinansowanie z budżetu państwa niż pozostałe, mimo że w Krakowie znajduje się jedynie 1,7 proc. wszystkich zabytków – zarzuca Marek Karabon z TUMW. Jego zdaniem billboard ma uświadomić te dysproporcje.
Wydźwięk protestu TUMW łagodzą krakowscy parlamentarzyści. – Nie doszły moich uszu żadne negatywnie opinie. Wydaje się, że te pieniądze są bezpieczne – mówił senator Janusz Sepioł z PO. Na początku grudnia komisja finansów publicznych przegłosowała 53 poprawki do ustawy budżetowej na 2015 r. i żadna nie dotyczyła 30 mln zł, które Kancelaria Prezydenta RP przeznacza na Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. – Jedynym zagrożeniem może być wrzutka w ostatniej chwili, podczas drugiego czytania budżetu. Ale z moich obserwacji w kuluarach wynika, że nad pieniędzmi dla SKOZK zapadła cisza – mówiła „Wyborczej" przed posiedzeniem Sejmu Barbara Bubula z PiS. Podczas drugiego czytania w Sejmie żaden z posłów nie postulował ponownego obcięcia funduszy na SKOZK.
Wszystko wskazuje na to, że przyznanie pieniędzy na zabytki Krakowa odbędzie się w tym roku bez perturbacji (w ubiegłym roku na fali protestu obcięto blisko 10 mln zł). – Nie uda się już na przyszły rok przesunąć tych środków – przyznaje Karabon. – Jerzy Miller obiecał w 2013 r., że stworzy projekt ustawy o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych, choć nawiasem mówiąc, stał w kontrze do naszych intencji. Chcieliśmy, żeby mniejsze miejscowości, a nie tylko duże ośrodki, korzystały z pieniędzy na remonty zabytków. Ale nawet wspomniany projekt do dziś nie ujrzał światła dziennego. SKOZK przeczekał burzę, dzięki czemu Kraków nadal będzie się cieszył nienależnym przywilejem – oburza się wrocławianin.
Z obrotu sprawy cieszy się za to prof. Franciszek Ziejka, przewodniczący SKOZK. – Parafrazując Mickiewicza, „jesteśmy w ogródku". W tym roku zgromadziliśmy wnioski na trzykrotnie większą kwotę, niż jest nam przyznawana, co tylko pokazuje jak dużo w Krakowie jest jeszcze do zrobienia – komentuje. Profesor zachowuje przy tym umiarkowany optymizm. – Dopóki nie dotknę wydrukowanego dokumentu potwierdzającego te 30 mln zł. dopóty nie uwierzę.
Projekt budżetu Kancelarii Prezydenta RP przeszedł już głosowania w komisjach senackich i sejmowych, w tym tej najważniejszej – komisji finansów publicznych. Na tej drodze jedynym posłem, który upomniał się o pieniądze dla SKOZK, był Tomasz Głogowski (PO) ze Śląska, bo jego zdaniem mechanizm przyznawania tych funduszy należałoby rozszerzyć na inne miasta historyczne. – Tylko posłowie z Krakowa milczą zawsze, kiedy podejmuje się ten temat – powiedział rozżalony. Ale poprawki nie ma zamiaru zgłaszać, jedynie interpelację.
Autor: Aleksander Gurgul
Data publikacji: 18.12.2014 r.
Miejsce publikacji: 2