08.12.2014 r. – Dom Ekielskiego | Aleksander Gurgul
Wieczna reklama na zabytku
Elewację pięknej kamienicy u zbiegu Piłsudskiego i Alej Trzech Wieszczów od lat szpeci rusztowanie z reklamami. I szpecić będzie.
Żeby ustawić rusztowanie, potrzebne jest pozwolenie na prace budowlane wydawane przez Wydział Architektury UMK. Dla Domu Ekielskiego wydano je w ostatnich latach trzykrotnie. W 2007 powodem był remont elewacji. Rok później – wymiana instalacji gazowej, a w 2012 remont fundamentów. Prace wykonywano w znacznych odstępach czasu, ale rusztowanie stoi cały czas, bo właściciel zarabia na niej krocie. Ostatnio na kamienicy wisiało wielkie zdjęcie Jacka Majchrowskiego. Po naszej interwencji obiecał jak najszybciej zdjąć billboard. Słowa nie dotrzymał.
Oszpecony Dom Ekielskiego budzi emocje środowiska architektów. Paweł Hałat ze stowarzyszenia Przestrzeń-Ludzie-Miasto komentuje: – Reklama dawno powinna zarobić na remont. Odnoszę wrażenie, że stała się źródłem utrzymania właścicieli. Zwłaszcza że kamienica nie jest pustostanem. W środku działają przecież firmy – mówi.
Do głosów krytycznych dołącza Mikołaj Kornecki z Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa. Na właścicielu kamienicy nie pozostawia suchej nitki: – Wieszając reklamy, zohydza przestrzeń miasta. Od lat nie toczą się tam żadne remonty – komentuje.
Andrzej Gesing, prezes wspólnoty mieszkaniowej przy Piłsudskiego 40, współwłaściciel kamienicy, odpowiada: – Dzięki reklamom zebraliśmy pieniądze na remont skrzydeł budynku. Wypiękniały i teraz są odsłonięte. Na pozostałe prace potrzebujemy blisko milion złotych. Do końca przyszłego roku może uda nam się zebrać 600 tys. – mówi. Jego zdaniem Dom Ekielskiego powinien być remontowany z pieniędzy publicznych, bo stanowi dobro wszystkich krakowian. Zapewnia, że gdyby miał wolną rękę, zrobiłby to znacznie taniej i szybciej, ale przeszkadzają mu wytyczne konserwatorów. – Dlatego remont będzie trwał, aż uzbieramy potrzebną kwotę – kwituje.
Kiedyś na wynajmie powierzchni rusztowania wspólnota zarabiała 30 tys. zł miesięcznie, obecnie (według Gesinga) te kwoty wahają się między 2-10 tys. Jak łatwo policzyć, na dokończenie prac poczekamy kilkanaście lat. Firma wynajmująca powierzchnię na rusztowaniu nie chce zdradzić, ile potencjalny nabywca musiałby dziś zapłacić. – To tajemnica handlowa – ucina Dominik Morawski ze Street Media.
Sprawdziliśmy natomiast, ile podatnik wydał na Dom Ekielskiego. W 2009 r. wspólnota pozyskała 100 tys. zł z gminy na dotacje celowe. Na tym nie koniec, a w ubiegłym roku z funduszy Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa otrzymała 91 644 zł.
Interweniować mógłby wojewódzki konserwator zabytków, ale ten tłumaczy się bezradnością biurokracji i brakiem narzędzi prawnych: – Nie zadziałają tu przepisy o parku kulturowym, ale jeśli prace konserwatorskie nie są prowadzone, mogę wydać nakaz usunięcia rusztowania – mówi Jan Janczykowski. Dlaczego tego nie robi? – Właściciel złoży odwołanie do ministerstwa, a procedura potrwa przynajmniej rok. To nie ma sensu – odpowiada. Zdaniem Janczykowskiego więcej zdziałać może wydział architektury urzędu miasta, wstrzymując pozwolenia na prace budowlane, ale to jeszcze bardziej skomplikuje sprawę, właściciel nie będzie bowiem mógł ubiegać się o dotację ze SKOZK.
Sprawa pozostaje więc nierozwiązana. Właściciela jednak to nie martwi: już wkrótce na Domu Ekielskiego zawiśnie kolejna reklama. – Podpisaliśmy umowę z nowym klientem. Rozpoczynamy instalację nowej siatki – informuje Morawski.
Autor: Aleksander Gurgul
Data publikacji: 08.12.2014 r.
Miejsce publikacji: 2