Jak zagospodarować wyjątkowy Zakrzówek
Rozmowa z prof. Zbigniewem Myczkowskim
– Zakrzówek to według Pana miejsce wyjątkowe albo, jak niektórzy je określają – magiczne? Legenda wiąże z nim przecież postać mistrza magii Pana Twardowskiego.
– Czary-mary pozostawmy tym, którzy lubią się tym fascynować. Moim zdaniem słowo „magiczny” nie jest najbardziej trafionym określeniem dla niezwykłych zjawisk. Tu trzeba mówić o czystym, naturalnym pięknie przyrody, jakie kryje się na Zakrzówku. Na pewno jest to miejsce wyjątkowe, unikatowe, niezwykłe. Ów Zakrzówek stworzyły – w wyniku tektonicznego przesunięcia – dwie gigantyczne formacje geologiczne. Skały Zakrzówka są przedsionkiem tego, co tworzą Bielany i Tyniec, czyli bramy Jury Krakowsko-Częstochowskiej. A panoramy z niego oglądane są jednymi z najwspanialszych w Krakowie, są to widoki o klasie europejskiej. Można podziwiać stamtąd Kraków, a widać także Tatry.
– W tym tygodniu Komisja Ochrony Krajobrazu Kulturowego Krakowa Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa zorganizowała sesję poświęconą Zakrzówkowi, zwracając na niego uwagę. Według Pana powinno się to miejsce chronić czy urządzać, zagospodarowywać?
– To pytanie filozoficzne. A odpowiedzi są w duchu obu Ojców Kościoła: św. Augustyn mówił: „Kochaj i rób, co chcesz”, a św. Tomasz –„Zakochaj się mądrze”. Trzeba tak wyważyć zarówno inwestowanie i ochronę, żeby chronić poprzez kształtowanie. Jedno jest pewne: trzeba umieć otworzyć bogatą księgę krajobrazu Zakrzówka, trzeba umieć z niej czytać, nie wolno z niej wyrywać żadnych kartek, a powinno się do niej dopisywać stosownym językiem.
– W Krakowie nie brak przykładów terenów poprzemysłowych czy pozostałych po zakładach wydobycia skał, które zostały zagospodarowane. Park Bednarskiego wykorzystujący dawny kamieniołom stawia się za wzór dla podobnych inwestycji.
– Ale w ostatnim czasie popełniono wiele błędów. Przykładem jest to, co stało się z obiektami, na których miejscu powstały Galeria Kazimierz i Centrum Bonarka. Została tam w stosunku do krajobrazu dokonana co najmniej przemoc. W związku z powyższym apeluję: na Zakrzówku dajmy szansę najlepiej rozumianej równowadze. Sprawmy, żeby tam nie było utrwalonej w architekturze ani krajobrazie właśnie owej przemocy, która może wynikać zarówno z gry interesów, jak i np. z ekoterroryzmu.
– Zakrzówek wydaje się niewykorzystaną szansą. Pierwsza koncepcja zagospodarowania terenu po zlikwidowanym kamieniołomie powstała już 25 lat temu, a miejsce pozostaje nie urządzone. Mimo że stale pojawiają się kolejne pomysły –ostatnio np. projekt społeczny grupy Zielony Zakrzówek, by urządzić tam trasy spacerowe, boiska, kąpieliska, ścianki wspinaczkowe, skatepark, szlak jazdy konnej…
– Po 1989 roku, po likwidacji wydobycia, był to krajobraz który nazywamy krajobrazem zaniechanym. Nie był przedmiotem zainteresowania ani władz, ani społeczeństwa umęczonego tym, co mu wcześniej fundowała władza PRL-owska. A ostatnio co się stało? Zakrzówkiem zaczęto się interesować przede wszystkim dlatego, że zaczęły być za nim wyczuwalne duże pieniądze. Z drugiej strony pojawiły się grupy społeczne, ludzie, którzy zaczynają wierzyć, że można coś zdziałać lepiej, niż dotychczas wymyślono. To jest znakiem tej fazy transformacji, w której teraz jesteśmy. Trzeba tu przyznać, że projekt przygotowany przez Zielony Zakrzówek ma w sobie cechy przyzwoitego dokumentu planistycznego.
– Zakrzówek powinien być miejscem dla rekreacji i sportu?
– Ależ oczywiście! Owszem, jest niebezpieczeństwo, że takie wykorzystanie terenu pójdzie
w agresywną, głośną, złą stronę. Ale przecież mogą zostać tam urządzone ogrody sensoryczne, miejsca kontemplacji, ścieżki i punkty widokowe, miejsca zabaw i rekreacji. Dla mnie sprawdzianem jest po pierwsze cisza, a po drugie –po naszej rekreacji nie powinny tam pozostać żadne ślady.
– Na plaży o ciszę nie tak łatwo…
– Nawoływania się ludzi, śmiech, ich reakcja na przeżywaną radość jest czymś naturalnym.
Natomiast niedopuszczalna byłaby tam muzyka z potężnych kolumn głośnikowych, nie można czynić z takiego miejsca siedliska setek decybeli.
– Sam kamieniołom i zalew, zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania, mają służyć
rekreacji. Natomiast mieszkańcy i miłośnicy Zakrzówka chcą takiej funkcji także dla wielkiej
łąki w sąsiedztwie kamieniołomu: terenu między ulicą św. Jacka a ul. Wyłom, gdzie z kolei
miasto dopuszcza zabudowę.
– Z punktu widzenia dążenia do idealnie zachowanego krajobrazu tego miejsca teren między
tymi ulicami oczywiście powinien być wyłącznie zagospodarowany w sposób rekreacyjno-
parkowy. Ale jednak w momencie, w którym został on nabyty przez obecnego właściciela, miasto dopuszczało inwestowanie, budowanie na tym obszarze, i taką wizję podtrzymuje do dziś. Na wykup tego terenu jako budowlanego potrzebowałoby setki milionów złotych. Dlatego jeżeli wysokość i intensywność zabudowy oraz jej forma zostanie odpowiednio dookreślona, zgodnie z istniejącym studium widokowym – to w mojej opinii również takie zagospodarowanie terenu jest dopuszczalne, na zasadzie mniejszego zła. Jeśli zespół zabudowy zostanie uformowany w sposób interesujący, przy tym nie będzie duży– to mamy do czynienia z szansą na dodanie temu miejscu czegoś, co będzie współbrzmiało z genius loci Zakrzówka.
Autor: Małgorzta Mrowiec
Data publikacji: 30.06.2013
Miejsce publikacji: 4