30.11.2012 r. – Środki budżetowe na NFRZK | Magdalena Kursa
Ich lobbyści będą działać zgodnie!
Czy płynące od lat pieniądze na odnowę zabytków Krakowa zostaną rozdrobnione
na wiele miast? Małopolscy posłowie powinni takim pomysłom przeciwdziałać
w zarodku. Tylko czy potrafią to zrobić wspólnie?
Ostatnie dni pokazały, że uprzywilejowana pozycja naszych zabytków, których renowację od 26 lat zasila dotacja z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, nie musi być nam dana na zawsze. Próby podważenia tej pozycji pojawiały się już wcześniej, ale w tym roku jest to szczególnie widoczne.
Sejmowa komisja finansów publicznych przegłosowała w środę poprawkę ograniczającą środki przeznaczone na NFRZK. Na dodatek szef tej komisji Dariusz Rosati (PO) mówił, że trzeba „uczytelnić cały system wspierania Krakowa", i sugerował, by pieniądze na ochronę zabytków pozostawały nie w gestii Prezydenta RP, ale Ministerstwa Kultury. Obecne rozwiązanie oceniał jako przestarzałe – „rodem z innej epoki". Podczas obrad padały też głosy, że inne miasta też chciałyby mieć podobne programy jak Kraków.
– Nie ma wątpliwości, że ta poprawka to efekt lobbingu innych miast. Odebrana kwota nie jest duża – to nieco ponad 500 tys. zł przy planowanej dotacji w wysokości 42 mln zł, ale decyzja ma wymiar symboliczny i precedensowy. Do tej pory nikt nie sięgał po te pieniądze – alarmuje Andrzej Duda, poseł PiS.
Zdradza, że gotowe jest już pismo małopolskich parlamentarzystów do premiera Tuska, w którym sprzeciwiają się zmianie zasad dzielenia pieniędzy na krakowskie zabytki. To pismo podpisali na razie politycy PiS, którzy byli jego inicjatorami. – Wciąż czekamy na podpisy parlamentarzystów PO – mówi Duda.
Ale wygląda na to, że mogą czekać nadaremnie. Józef Lassota, poseł PO, przewodniczący Małopolskiego Zespołu Parlamentarnego, uważa, że wysyłanie listu do premiera nie ma sensu. – To jak apelowanie do samych siebie, bo premier popiera dotację dla krakowskich zabytków. Zamiast więc apelować, weźmy się do roboty! – przekonuje Lassota.
Ta robota to – według posła – konieczność opracowania nowelizacji ustawy o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Najwyższa Izba Kontroli zwróciła bowiem ostatnio uwagę, że ta ustawa nie jest zgodna z obecnym systemem prawnym. Chodzi m.in. o to, że odnowa zabytków nie leży w kompetencjach Prezydenta RP. – Trzeba więc zmienić przepisy, i właśnie na tym powinniśmy się jako parlamentarzyści skupić – argumentuje Lassota. Wylicza, że od 1985 roku Kraków dostał na odnowę swych zabytków około miliarda złotych, i zapewnia, że przywileje miasta w tej dziedzinie nie są zagrożone.
Przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, prof. Franciszek Ziejka, który rozdziela dotację z Funduszu, przestrzega przed pokusą rozdrobnienia jej na wiele miast. – Na tym nikt by nie skorzystał, bo w grę wchodziłyby niewielkie kwoty! – przekonuje prof. Ziejka. Przypomina, że w renowację zabytków inwestują w całej Polsce także samorządy województw i największych miast. – Chętnie podzielimy się naszymi doświadczeniami, jak do współfinansowania remontów zachęcić prywatnych właścicieli czy administratorów obiektów – deklaruje. Wskazuje też, że we wpisanym na listę UNESCO Krakowie potrzeby nadal są ogromne: – Oprócz prac w ścisłym centrum dużo do zrobienia jest na Kazimierzu, który był miastem dwóch kultur. Wciąż na odnowę czeka też wnętrze kościoła Bożego Ciała. Poza tym zaniedbane są obiekty Twierdzy Kraków czy miasta ogrodu w Kobierzynie.
Prof. Ziejka przypomina też o najważniejszym: – W czasach niewoli Kraków był duchową stolicą Polski, i nadal pełni tę rolę. Jeśli nie chcemy stracić naszej tożsamości narodowej, musimy przywracać piękno naszym zabytkom.
Czy Kraków obroni swój nadzwyczajny status w dziedzinie ochrony zabytków? W ostatnich latach miasto nie było szczególnie rozpieszczane przez władze w Warszawie. Traciliśmy przy rozdziale środków na drogi, ominęło nas Euro 2012, a wraz z nim wiele poważnych, finansowanych z budżetu centralnego, inwestycji. Małopolscy posłowie nigdy nie potrafili stworzyć skutecznego lobbingu. W sprawie odnowy zabytków też nie mówią jednym głosem. Tymczasem to jedyna dziedzina, w której nie mogliśmy narzekać na regularne wsparcie z budżetu państwa. To nasz ostatni przywilej. Nie można go stracić, bo estetyka Krakowa to nie tylko dobro duchowe, ale też realny potencjał przekładający się na bogactwo miasta. Debata wokół zabytków na pewno nie może być pretekstem do politycznych złośliwości i wzajemnego podszczypywania. W przeciwnym razie lobbyści z innych miast, działając zapewne w pełnej zgodzie, rozdrapią dedykowane Krakowowi fundusze.
Autor: Magdalena Kursa
Data publikacji: 30.11.2012 r.
Miejsce publikacji: 2