Mieszkańcy kamienic przy ul. Podzamcze i Powiśle chcą uratować kostkę brukową z ich ulic Naszym wspólnym obowiązkiem jest zapobieganie dewastacji miasta! – podkreślają
Remontowane właśnie ul. Podzamcze i Powiśle robotnicy wykładają nową kostką brukową. Zaniepokoiło to okolicznych mieszkańców. „Nie rozumiemy, dlaczego nie zadbano o wykorzystanie oryginalnej, starej kostki, narażając miasto na dodatkowe, znaczne koszty z równoczesnym brakiem szacunku dla historii i szczególności miejsca" – napisali w liście do „Gazety".
– Naszym wspólnym obowiązkiem jest zapobieganie dewastacji miasta i dbałość o detale historyczne, które stanowią nasze dziedzictwo – zaapelowali.
Pod listem widnieje ponad setka nazwisk. Jego kopie przesłano też m.in. do prezydenta Jacka Majchrowskiego, Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa i Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Autorzy listu do przesyłek dołączyli też zdjęcia uratowanych przed wywózką fragmentów bruku z przytwierdzonymi do nich karteczkami z napisem: „Jestem z Podzamcza, gdzie reszta?". – Liczymy na interwencję i zapobieżenie temu procederowi.
Póki jeszcze jest czas – podkreśla Inga Renee, jedna z inicjatorek akcji.
Ich działania popiera Mikołaj Kornecki, przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa.
– Chcemy wiedzieć, ile kostki zostało rozebranej i co się z nią stanie – mówi.
Joanna Niedziałkowska, dyrektorka Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, tłumaczy, że nie da się uratować w całości bruku z ul. Podzamcze i Powiśle, a ta kostka, która została tam niegdyś zastosowana, jest nie do zdobycia na rynku. – Dlatego zastępujemy ją całkiem nową – wyjaśnia. – Te fragmenty, które uda nam się odzyskać i odrestaurować, składujemy w naszych magazynach i później używamy do remontów mniejszych fragmentów zabytkowych krakowskich bruków. Mogę zapewnić, że wbrew obawom okolicznych mieszkańców żaden nadający się do powtórnego użycia fragment bruku nie ginie – dodaje Niedziałkowska.
Jerzy Duda, pracownik Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej Politechniki Krakowskiej, autor książki „Bruki w krajobrazie Krakowa", stwierdza, że należy podejmować próby zachowania części oryginalnych nawierzchni w charakterze świadków historii. – Śmiało można łączyć je z nowymi elementami – mówi. Tym hardziej że dziś śladów brukarskiego autentyzmu nie znajdziemy w Krakowie zbyt wiele.
Architekci i konserwatorzy apelują; oryginalną kostkę trzeba odzyskiwać, gdzie tylko się da, i przywracać do życia. Mieszkańcy miasta i turyści powinni mieć możliwość zobaczenia jak przed wiekami brukowano miasto. – Dziś żyjemy inaczej, szybciej. I chcemy, żeby infrastruktura w mieście była dopasowana do tych potrzeb. Miasto odpowiada na to zapotrzebowanie, ale nie zawsze w sposób przemyślany – uważa Duda. – Tymczasem warto postarać się o zachowanie ciągłości i autentycznego klimatu dawnego Krakowa. Przynajmniej na Starym Mieście- dodaje.
Tym bardziej że wiele miast Europy wręcz szczyci się swymi zabytkowymi brukami. Chorwacki Dubrownik czy Poreć trudno wyobrazić sobie bez ich fantastycznych obłych i połyskujących posadzek. Nierówne, ale piękne. Pamięta się je latami. Wzmianki o nich można odnaleźć we wszystkich przewodnikach.
Kornecki podkreśla jednak, że nie należy odtwarzać bruków za wszelką cenę. – Trzeba mieć przy tym na uwadze również dobro mieszkańców. Czasem hałas, jaki wywołują jeżdżące po kostce samochody, może okazać się. wręcz nie do zniesienia. Ale starą kostkę można z powodzeniem wykorzystać na ulicach Starego Miasta – mówi.