Forty mogłyby być atrakcją turystyczną. Popadają w ruinę na oczach urzędników.Bezdomni urządzają w nich noclegownie i ogniska, złodzieje kradną, co tylko się da – od oryginalnych zawiasów, po stolarkę. Turyści boją się do nich zaglądać w obawie przed napadami. Niszczą je na dodatek chaszcze, wilgoć, mrozy i silne wichury. To naprawdę wstyd, że większość obiektów niezwykłego lapidarium architektury obronnej Krakowa zamienia się na naszych oczach w ruinę! Czytelnicy naszej gazety alarmują.-Czemu miasto pozwala, by niszczał taki zabytek jak Twierdza Kraków?- pyta Janusz Zielonka. – Czy nikt nie dostrzega w tych budowlach świetnego turystycznego interesu? Dlaczego forty nie podlegają ochronie? Miasto nie ma żadnego pomysłu na zabezpieczenie fortów, co sprawia, że niektóre z nich są już w tak opłakanym stanie, że nie ma sensu wpisywać ich do rejestru zabytków. Do tego wszystkiego dochodzi skomplikowany stan ich własności. Część obiektów znajduje się w rękach prywatnych, część w gminnych, niektóre są dzierżawione. Te, które były w najlepszym stanie, są wykorzystywane. W forcie Kleparz są na przykład piwnice win importowanych, w Olszanicy najemca otworzył hotel, W forcie 46 Krzesławice działa natomiast Młodzieżowy Dom Kultury, a fort Grębałów jest siedzibą Ogniska TKKF Przyjaciel Konika. Na zagospodarowanie czeka m.in. fort Benedykta na wzórzu Lasoty. Instytut Sztuki dzierżawiący obiekt chciał w nim urządzić halę koncertową i parking wewnątrz wzgórza.Koncepcja przebudowy zabytkowego obiektu wywołała jednak protesty. Zakwestionowali ją także eksperci ministra kultury. Projektanci przygotowują więc kolejną koncepcję, czas płynie, a obiekt… niszczeje, choć Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa już raz wyłożył pieniądze na jego konserwację.Nie ma wątpliwości, że właściwie zagospodarowane forty byłyby atrakcją turystyczną i kolejnym atutem miasta. – Władze miasta jednak o tym zapominają – zauważa dr Krzysztof Wielgus z Towarzystwa Przyjaciół Fortyfikacji. – W Krakowie nie myśli się o Twierdzy Kraków jako o całości, tylko w rozbiciu na poszczególne obiekty. Najchętniej oddano by je inwestorom na ich biznesy. Gmina nie wydaje nawet folderów informujących turystów o tym niezwykłym zabytku – ubolewa doktor. O planach zagospodarowania 40 fortów i 100 innych obiektów Twierdzy Kraków (koszary, schrony, strzelnice i magazyny) mówi się pod Wawelem od lat. Bez żadnego efektu. Miasto tłumaczy, że nie ma pieniędzy na tak gigantyczne przedsięwzięcie. I choć w 2006 roku Rada Miasta Krakowa uchwaliła program rewitalizacji Twierdzy Kraków, niewiele jednak od tego czasu zrobiono. Udało się jedynie stworzyć Muzeum Twierdzy Kraków w Toniach i z pozostałości fortu Lubicz stworzyć ozdobę przebudowanego ronda Mogilskiego. Pozostałe forty czekają. Krakowscy urzędnicy powinni wziąć przykład z Przemyśla. Miasto wraz z okolicznymi gminami pozyskało fundusze unijne na ratowanie swojej Twierdzy. Będą pierwsi.
Autor: Anna Agaciak
Data publikacji: 25.02.2008
Miejsce publikacji: 1