Przedstawiciele SKOZK-u nie są zadowoleni z wykonanych robót w klasztorze na Bielanach. Zakonnicy mogą stracić ok. 3 mln złotych. Duże pieniądze nie wystarczą, by wykonać dobrze roboty remontowo-konserwatorskie.-Chcieliśmy ratować zabytkowy zespół na Bielanach; Tymczasem duch tego zabytku został zabity – stwierdził Zbigniew Beiersdorf członek Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, na zakończenie komisji, która wczoraj odbierała roboty w Domu Wolskiego i infirmerii. Dom Wolskiego to budynek przylegający do kościoła od sfrony południowej, zbudowany jako rezydencja dla fundatora klasztoru. Do niego od strony wschodniej przylega infirmeria, czyli budynek dawnego szpitala. Prace w zabudowaniach rozpoczęły się na początku ubiegłego roku. Efektem prac jest doprowadzenie zrujnowanych wnętrz do świetnego stanu. W części, szpitalnej powstał dom rekolekcyjny dla mężczyzn, którzy zechcą odwiedzić klasztor Kamedułów. Są tam pokoje z łazienkami. Budynek ogrzewa kotłownia, która ciepło pozyskuje z głębi ziemi – wykonano odwierty, dzięki którym pozyskuje się ciepło do ogrzania pomieszczeń. Zainstalowano Windę i podjazd dla osób niepełnosprawnych.Niestety, w odnowionych budynkach nie brakuje dysonansów. – Trzeba zmienić poręcz z podjeździe dla niepełnosprawnych – stwierdziła Barbara Kleszczyńska że SKOZK-u, zwracając uwagę, że na XVII-wiecznym dziedzińcu nie może być elementów kupowanych w hipermarkecie… Uznała, że osobno należy zaprojektować poręcz dla tego wnętrza. Wskazała też, że naganne było wstawienie w elewacji od ogrodu, drzwi, które są do kupienia w każdym sklepie i psują efekt pięknej elewacji. Domagała się, by wietrzyć budynek, bo problemy z wilgocią są także na Bielanach i bez tego wkrótce na odnowionych ścianach pojawią się mokre plamy i grzyb. Zbigniew Beiersdorf, porównał budynki po zakończonych robotach do cwibaka. – Prące konserwatorskie to rodzynek, reszta to zakalec. Nowoczesne elementy zostały wprowadzone w niewłaściwy sposób: są obce dlatego zabytkowego obiektu. Budynek teraz jest czymś pomiędzy szaletem publicznym a motelem przydrożnym. Nastąpiła jego deklasacja.Prof. Bogusław Krasnowolski, wiceprzewodniczący SKOZK-U potwierdził, że także uważa, iż fatalnie zderzono tu wiek XVII ze współczesnością. Przedstawiciele SKOZK-u byli zgodni, że jeśli nie zostaną naprawione błędy, komitet może wycofać się z finansowania prac na Bielanach. – Roboty w Domu Wolskiego i infirmerii były finansowane ze środków unijnych: 4,5 mln zł, z Ministerstwa Kultury 1,5 mln zł oraz ze SKOZK-u – 1 mln zł. Oprócz tego pozyskano sponsorów, którzy przekazali m.in. płytki ceramiczne i ceramikę łazienkową – te elementy też nie zyskały uznania komisji. Gdyby członkowie SKOZK-u uznali, że nie mogą finansować robót w klasztorze, ze względu na ich nieWłaściwe prowadzenie, byłaby to poważna strata finansowa: W tym roku komitet przyznał 2,9 mln zł na odnowę zabytków kamedulskich.
Autor: (WT)
Data publikacji: 15.04.2008
Miejsce publikacji: 4