Prezydent nikogo nie odwołał
W ostatnim tygodniu w prasie krakowskiej i ogólnopolskiej – w związku z opuszczeniem Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa przez 23 członków – ukazało się szereg informacji o działalności tego obchodzącego obecnie swoje 30-lecie gremium, oraz o relacjach łączących Komitet z patronującym jego działalności Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. Część tych informacji była nieprawdziwa, a co za tym idzie, także wnioski wysnuwane przez czytelników mogły być błędne. Wiele kwestii zostało na bieżąco wyjaśnionych przez Kancelarię Prezydenta RP. Niemniej teraz, gdy opada fala medialnego zainteresowania sprawą, wypada powtórzyć jeszcze raz kilka podstawowych faktów. 1. Lech Kaczyński nikogo nie pozbawił prawa zasiadania w Komitecie. Wszyscy członkowie SKOZK byli zobligowani przez ustawę do złożenia oświadczeń lustracyjnych. Ustawa ta była w maju 2007 r. wnikliwie zbadana pod kątem zgodności z Konstytucją KP przez Trybunat Konstytucyjny i odnoszącego się do członków Komitetu przepisu Trybunał nie zakwestionował. Ponieważ członków SKOZK powołuje Prezydent RP, ustawa wskazała Kancelarię Prezydenta RP jako urząd odpowiedzialny za poinformowanie członków SKOZK o obowiązku złożenia oświadczeń, za zebranie tychże oświadczeń i ich przesłanie do Instytutu Pamięci Narodowej. Każdy z członków Komitetu był poinformowany, że w przypadku niezłożenia w terminie oświadczenia jego udział w Komitecie automatycznie wygaśnie.2. Kancelaria Prezydenta RP przesłała w ostatnich dniach wszystkim 23 osobom, które nie złożyły oświadczenia, pisma informujące o zajściu przewidzianego ustawą skutku ich decyzji, tj. o wygaśnięciu ich członkostwa w Komitecie. Pisma takie zostały wysłane, ponieważ art. 57 ustawy lustracyjnej nakładał taki obowiązek na urząd odpowiedzialny za zebranie oświadczeń. Podpisane przez szefa kancelarii listy w żadnym punkcie nie zawierały słowa o odwołaniu, ani w ogóle nie wspominały o jakiejkolwiek woli Prezydenta RP w tej sprawie. Określanie treści tych pism mianem „odwołania” przez Prezydenta celowo wprowadza w błąd opiniępubliczną. 3. Prezydent RP może w każdej chwili zmienić skład Komitetu wedle swego uznania. Takie uprawnienia przyznaje mu ustawa z 1985 roku o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Nie wiążą go w tym terminy kadencji ani jakaś sztywno określona liczba członków, którą musi liczyć Komitet. Obecny skład SKOZK w całości pochodzi z nominacji Aleksandra Kwaśniewskiego. To poprzedni prezydent powołał obecnych członków Komitetu w 2001 roku a dwa lata później uzupełnił go o kolejne osoby. W tej sytuacji wyeksponowanie przez „Gazetę Wyborczą” w nagłówku informacji z 19 września, że większość „odwołanych” członków SKOZK zasiadała w Komitecie z nominacji Aleksandra Kwaśniewskiego jest nadużyciem.. U przyjmującego bezkrytycznie tę informację, a znającego złe praktyki w polskim życiu publicznym, czytelnika powstać musiało wrażenie, że fakt powołania przez poprzedniego prezydenta odegrał w całej sprawie pewną, może nawet kluczową rolę. Lech Kaczyński, doceniając efektywność działań Komitetu w obecnym składzie, nie tylko nie zdecydował się nigdy wprowadzić do SKOZK żadnych nowych osób, ale także zaraz po objęciu urzędu doprowadził do wzrostu o połowę nakładów państwa na cele realizowane przez SKOZK w takim składzie, jaki zastał, obejmując swoją funkcję. 4. Od pewnego czasu politycy małopolskiej PO zgłaszają w debacie publicznej protesty przeciw informowaniu opinii publicznej przez SKOZK o tym. że środki wydawane przezeń na odnowę zabytków pochodzą z Kancelarii Prezydenta RP- Stwierdza się, że rola Prezydenta w tej dziedzinie jest pasywna, a kancelaria jest jedynie przekazicielem środków z budżetu państwa. Nie jest to prawdą. To nie kto inny, a Prezydent RP decyduje, jaką kwotę dotacji na odnowę zabytków Krakowa wpisać do przedłożonego parlamentowi projektu budżetu państwa. To także Lech Kaczyński, a nie posłowie czy senatorowie, od trzech lat tłumaczy się przed opinią publiczną, dlaczego budżet jego kancelarii ma taką, a nie inną wysokość. Krytycy podnoszą corocznie, że wydatki głowy państwa są zbyt wielkie. Zarzut taki wysunął choćby pan premier Donald Tusk w czasie słynnej, być może nawet kluczowej dla wyniku zeszłorocznych wyborów debacie telewizyjnej z Jarosławem Kaczyńskim. W owej debacie oraz w wypowiedziach polityków PO przemilcza się fakt, że dotacja dla SKOZK stanowi około 25 proc. wydatków Kancelarii Prezydenta RP. Informacja taka stoi w jaskrawej sprzeczności z rozpowszechnianą tezą o ..bizantyńskiej” rozrzutności. Gdy jednak opinia publiczna ma okazje się dowiedzieć, na co te środki są przeznaczane, okazuje się, że 44,3 mln złotych – a taką kwotę w tym roku Kancelaria Prezydenta przekaże SKOZK – przestaje być nagle elementem budżetu Kancelarii Prezydenta, a staje się wyłącznie prezentem parlamentu dla Krakowa. 5. Uchwałę o treści banerów i napisów władze Komitetu podjęły samodzielnie, a nie pod naciskiem Kancelarii Prezydenta RP, jak w wypowiedziach prasowych oświadczył prof. Stanisław Waltoś. Z dyskusji toczonych na forum, którym miałem okazję przysłuchiwać się jako przedstawiciel prezydenta zwyczajowo zapraszany na posiedzenia SKOZK, wynikało, że Komitet widzi tu pilną konieczność podążania za wzorami funduszy unijnych- Fundusze te od lat rygorystycznie regulują obowiązki beneficjentów w zakresie informowania o najmniejszej pomocy ze strony Unii Europejskiej. Państwo polskie generalnie kwestie te dotąd zaniedbywało, co prowadziło do powstania w wyobraźni wielu, zwłaszcza młodych Polaków, przekonania o nieudolności i nieprzydatności krajowych instytucji w dziele modernizacji Polski. Jedyne pytanie skierowane do mnie, jako przedstawiciela Prezydenta RP. w sprawie owych napisów, zgłoszone przez prof. Stanisława Waltosia, dotyczyło tego, czy ewentualne przypadkowe zabrudzenie farbą, wapnem lub pyłem umieszczonego na placu budowy nazwiska prezydenta nie będzie naruszeniem dobrych obyczajów. Wyjaśniłem, że nie widzę w tym problemu i cieszę się. że przyjęta przez SKOZK uchwała odnosi się do podawania imienia i nazwiska każdorazowego prezydenta, zarówno obecnego, jak i jego następców.Uchwała w tej sprawie została – jak pamiętam — przyjęta przez Prezydium SKOZK jednogłośnie. 6. SKOZK przeżył w dobrej kondycji zarówno schyłek komunizmu, jak i 19 lat demokratycznej Polski. Pod patronatem kolejnych prezydentów RP działa od 1990. Przetrwał dzięki temu kolejne transformacje ustrojowe, reformy, szukanie przez kolejnych ministrów finansów oszczędności w wydatkach na kulturę. Jak mogą stwierdzić wszyscy mieszkańcy Krakowa, SKOZK działał przez te lata z bardzo dobrym skutkiem, choć zajmował się dziedziną, która zawsze była i długo jeszcze będzie w Polsce na samym dole przyjmowanej przez większość polityków hierarchii potrzeb. Członkowie Komitetu pozostawiali zawsze swoje poglądy polityczne za drzwiami sali obrad. Prezydent Lech Kaczyński nie wykonał nigdy żadnego gestu, ani nie wypowiedział słów, które świadczyłyby o chęci wpłynięcia na zmianę tego ugruntowanego przez trzy dekady charakteru Komitetu.
Autor: RYSZARD LEGUTKO – Autor jest ministrem w Kancelarii Lecha Kaczyńskiego,Prezydenta RP
Data publikacji: 23.09.2008
Miejsce publikacji: 4